- Konferencja prokuratury wprowadziła więcej zamętu, niż wyjaśniła. W pierwszym wariancie odsłuchu rozmów z kabiny pilotów specjaliści odczytali słowa generała Błasika. W drugiej polskiej ekspertyzie, wykonanej w Zakładzie Kryminalistyki, odczytano trzy wysokości podawane przez gen. Błasika, czego w pierwszej, rosyjskiej wersji nie było. Teraz w ogóle nie odczytano słów generała - podkreślił w rozmowie z PAP E. Klich. Podczas poniedziałkowej konferencji wojskowy prokurator okręgowy w Warszawie płk Ireneusz Szeląg powiedział, że na podstawie opinii fonoskopijnej z nagrań z kokpitu samolotu nie da się powiedzieć, że jakąkolwiek kwestię wypowiadał gen. Andrzej Błasik albo jakakolwiek inna zidentyfikowana osoba. Odnosząc się do tych słów, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych zaznaczył jednak, że nie ma też potwierdzenia, że gen. Błasik znajdował się w innym miejscu samolotu. - Trzeba udowodnić, w którym miejscu znajdował się generał Błasik w momencie katastrofy. Rosjanie zawarli w swoim raporcie dowody, że gen. Błasik stał w kabinie pilotów. Jeśli te dowody są, powinny zostać przekazane stronie polskiej, choć nie wiem, czy są one wystarczające dla prokuratury - dodał.