Ogłoszenie decyzji w poniedziałek zapowiedział już w weekend dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski. Dopytywany, czy prawdą jest, że prezydent "bliski jest niepodpisania tej ustawy", odparł, że są to "wyłącznie spekulacje". Prezydent - mówił Magierowski - "ma oczywiście swoje wątpliwości i dlatego spotykał się z przedstawicielami środowisk, które krytykowały tę ustawę, by poznać ich opinię". Jak przypomina "Dziennik Gazeta Prawna", w sprawie reformy edukacji prezydent Andrzej Duda ma cztery wyjścia. Pierwszym z nich jest podpisanie nowej ustawy. Drugie wyjście to prezydenckie weto - jeśli prezydent zdecyduje się nie podpisywać regulacji, ustawa wróci do Sejmu. Trzecim wyjściem jest podpisanie ustawy, a następnie skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Ustawa będzie obowiązywać, ale TK sprawdzi, czy jej przepisy są zgodne z konstytucją. Czwartym wyjściem jest zaś skierowanie ustawy do TK jeszcze przed prezydenckim podpisem. Co przewiduje reforma edukacji? Nowy system ma się składać z 8-letniej szkoły podstawowej, 4-letniego liceum ogólnokształcącego i 5-letniego technikum a także z dwustopniowych szkół branżowych i szkół policealnych. Zmiany mają być wprowadzane stopniowo począwszy od roku szkolnego 2017/2018. Reforma wywołuje liczne protesty: samorządowców, rodziców, a nauczyciele związani z ZNP przygotowują strajk generalny w oświacie. Czytaj również: Lubnauer: Apelujemy do prezydenta, by nie podpisywał tej ustawy Zwolnienia nauczycieli czy 5 tys. nowych miejsc pracy?