O jego przesłuchanie wnioskował pełnomocnik rodziny Blidów mec. Leszek Piotrowski. Przesłuchanie b. ministra trwało ponad dziewięć godzin i odbywało się w kancelarii tajnej. nie rozmawiał z dziennikarzami. Wjechał i wyjechał z prokuratury samochodem. W przesłuchaniu uczestniczyli pełnomocnicy rodziny Blidów - mec. Piotrowski i Stanisława Mizdra oraz syn zmarłej Jacek Blida. Po wyjściu z prokuratury pełnomocnicy powiedzieli dziennikarzom, iż "są zobligowani tajemnicą służbową i nie mogą udzielać żadnych informacji na temat przesłuchania". Powiedzieli jedynie, że było bardzo dużo pytań. O przebieg przesłuchania nie chciał też mówić syn zmarłej. Przyznał jedynie, iż nie było możliwości zadać ministrowi jakiegokolwiek prywatnego pytania. W południe przed wejściem do prokuratury, pełnomocnicy powiedzieli, że "nie oczekują żadnego przełomu, ale mają nadzieję, że świadek będzie konkretnie odpowiadał na pytania prokuratury". Zapowiedzieli, że sami także będą zadawać pytania. Z kolei Jacek Blida powiedział dziennikarzom, że oczekuje od Ziobry "przeprosin z mównicy sejmowej". Na temat przesłuchania żadnych informacji nie udzielała również prokuratura. Prok. Rafał Sławnikowski powiedział, że protokół przesłuchania opatrzony został klauzulą tajności. Ziobro był prawdopodobnie ostatnim przesłuchiwanym świadkiem, który uczestniczył w naradzie u ówczesnego szefa rządu Jarosława Kaczyńskiego przed planowanym zatrzymaniem Blidy. Wcześniej łódzcy śledczy przesłuchali już innych uczestników tego spotkania: ówczesnego naczelnego prokuratora wojskowego Tomasza Szałka, byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, byłego komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego, ówczesnego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego oraz szefa CBA Mariusza Kamińskiego. W ubiegły piątek przesłuchany został także były premier Jarosław Kaczyński. Zdaniem przesłuchanego na początku stycznia tego roku Janusza Kaczmarka, w sprawie zatrzymania Blidy było wiele nieprawidłowości. Według niego, były w tej sprawie naciski polityczne. Po wyjściu z łódzkiej prokuratury nie chciał jednak mówić o szczegółach, bo prokurator zobowiązał go do zachowania tajemnicy pod groźbą odpowiedzialności karnej. Wcześniej w mediach Kaczmarek wyrażał opinię, że w momencie akcji ABW przeciwko Blidzie nie było wystarczających dowodów, by popełniła ona przestępstwo. Zdaniem Kaczmarka, wiedział o tym minister Ziobro, który w rozmowie z nim miał tę sprawę określić jako "kruchą dowodowo". Według innej wypowiedzi Kaczmarka, na kilka dni przed akcją zatrzymania Blidy w trakcie narady u premiera, Ziobro poinformował go, że ma materiał, "który spowoduje rozbicie lewicowego układu, zatrzymanie Blidy i 'wyjście' na innych polityków lewicy, w tym Leszka Millera. I że jest materiał, który daje podstawy do zatrzymania Blidy".