Laureat tytułu Dziennikarz Roku zasłynął w tym roku w mediach tym, że wcielił się w Czubakę - postać z filmu "Gwiezdne wojny" - aby udowodnić, że szef należącego do samorządu Centrum Kultury i Promocji Gminy w Czarnym Dunajcu bierze pieniądze od handlarzy, którzy prowadzą stoiska podczas Hołdymasu, czyli dożynek w tej miejscowości. Dzięki przebraniu Jurecki był świadkiem, jak podejrzewany przez redakcję dyrektor inkasuje pieniądze od sprzedawców. Jako Czubaka Jurecki też zapłacił 50 zł - za prawo do fotografowania się z uczestnikami Hołdymasu. Nie dostał za to pokwitowania. "Tygodnik Podhalański" opisał całą sprawę w tekście "Daliśmy łapówkę na Hołdymasie". Po publikacji sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu. Laureat nie krył zaskoczenia. - Dziękuję przede wszystkim redakcjom (nominacje w tym roku zgłosiło 51 redakcji - red.), które zauważyły, że tam, na Podhalu, w górach, jest taki jeden gościu, który próbuje o coś jeszcze zawalczyć - powiedział. Jurecki w tegorocznym plebiscycie otrzymał 41 głosów. Kolejne miejsca zajęli: Wojciech Jagielski z PAP (22 głosy), Wawrzyniec Smoczyński z "Polityki" (20 głosów) oraz Janusz Ansion z "Kuriera Słupeckiego" i komentator sportowy Polskiego Radia Tomasz Zimoch (obaj otrzymali po 14 głosów). Jak ocenił redaktor naczelny miesięcznika "Press" Andrzej Skworz, tegoroczne nominacje do tytułu Dziennikarza Roku to "zwycięstwo dziennikarskiej mądrości nad publicystyczną zajadłością". - Widzę znużenie celebrytami, widzę wiarę w to, że nasz zawód nie polega na podgrzewaniu politycznych sporów, tylko na informowaniu, edukowaniu i służeniu społeczeństwu. Tegoroczne nominacje pokazują, że droga wyjścia z zapaści dziennikarskiej, w jakiej się znajdujemy, idzie przez prawdziwe dziennikarstwo - pełne pasji, doświadczenia i wiedzy, dziennikarstwo rzetelne, które wciąż potrafi przynosić frajdę, dziennikarstwo jako sposób na życie, nawet jeśli żyć z niego nie zawsze jest już łatwo - dodał. Tytuł Dziennikarza Roku przyznawany jest za "profesjonalizm, promowanie światowych standardów pracy w mediach i przestrzeganie etycznych kanonów zawodu". Nominacje zgłaszają kolegia redakcyjne polskich gazet, czasopism, stacji radiowych i telewizyjnych oraz portali internetowych. Dziennikarz RMF FM nagrodzony Oprócz tytułu Dziennikarza Roku podczas gali przyznano nagrody Grand Press. W kategorii "news" nagrodzony został Roman Osica (RMF FM) - za informację o śmierci gen. Sławomira Petelickiego i o tym, że prawdopodobnie było to samobójstwo. W kategorii "dziennikarstwo śledcze" zwyciężył Tomasz Patora ("Uwaga!" TVN) za materiał "Afera solna", w którym ujawniono, że na rynek spożywczy trafiała sól wypadowa nadająca się wyłącznie do celów przemysłowych. Program Agnieszki Zalewskiej i Przemysława Talkowskiego (Polsat) pt. "Państwo w państwie" zwyciężył w kategorii "publicystyka". Pokazywał on, że "polski wymiar sprawiedliwości ma kłopot z instytucją świadka koronnego, który może oskarżyć niewinnych ludzi, wyjechać z kraju i zniknąć na zawsze". Za najlepszy reportaż prasowy jury uznało materiał Urszuli Jabłońskiej ("Gazeta Wyborcza - Duży Format") pt. "Jajeczkami się podzielę" - "dzięki któremu rozumiemy, dlaczego banki spermy są przepełnione, a pustkami świecą banki komórek jajowych niezbędnych przy in vitro". W kategorii "reportaż radiowy" zwyciężył materiał "Lech, Czech i... Rus - Czechosłowacja'68" Adriana Chimiaka i Magdaleny Szybińskiej (Radio Opole) - historia zbrojnej interwencji w Czechosłowacji w 1968 r., opowiedziana głosami polskich żołnierzy i z wykorzystaniem czechosłowackich archiwalnych nagrań radiowych. W kategorii "reportaż telewizyjny" zwyciężyła Monika Góralewska ("Superwizjer" TVN). Nagrodzono jej dwa materiały - "Trzy dni z matką skazanego na śmierć" oraz "Zobacz, jak wygląda wymiar sprawiedliwości na Białorusi". Opowiadały one o tragedii matki Władysława Kowaliowa, skazanego na Białorusi na śmierć za niepowiadomienie władz o planowanym zamachu w mińskim metrze oraz o historii skandalicznego śledztwa i procesu, którego efektem były dwa wyroki śmieci. Najlepszy wywiad przeprowadziła w tym roku - według jury - Anna Wacławik-Orpik (Tok FM). Materiał pt. "Seks jest czymś więcej" to rozmowa z chorą na raka Joanną Sałygą, znaną jako blogerka Chustka (zmarła pod koniec października) "o tym, że nowotwór wzmacnia pragnienie życia i pragnienie uczuć; że chorzy także potrzebują erotyki, bliskości i intymności". W kategorii "dziennikarstwo specjalistyczne" zwyciężył tekst "Matapiłkagrajta" Wojciecha Staszewskiego ("Gazeta Wyborcza - Duży Format") - "o bylejakości nauki wychowania fizycznego, która prowadzi do tego, że polska młodzież wykarmiona na jogurtach jest wolniejsza i słabsza niż dzieci za komuny". Do tegorocznej 16. edycji nagród Grand Press zgłoszono 645 materiałów prasowych, radiowych, telewizyjnych i internetowych (w ubiegłym roku - 733). Najwięcej było reportaży prasowych - 121 i materiałów w kategorii "dziennikarstwo specjalistyczne" - 132. W kategorii "news" było 40 prac, w "dziennikarstwie śledczym" - 52, w "publicystyce" - 90. Zgłoszono też 48 reportaży radiowych i 60 telewizyjnych, a także 102 wywiady. Zwycięzcy w każdej kategorii otrzymają czeki równowartości 1 tys. euro i nagrody rzeczowe. Nagrodą dla Dziennikarza Roku jest czek na 10 tys. euro i statuetka stalówki.