"Jest mi bardzo ciężko. To dla mnie bardzo bolesne. Żałuję" - oświadczył przed sądem Rafał W., relacjonuje "Dziennik Wschodni". 16 listopada ubiegłego roku 32-latek wjechał w tłum pieszych, przechodzących przez pasy przy hali Nova w Lublinie. Miał czerwone światło. Potrącił trzy osoby, z których jedna wciąż nie może się normalnie poruszać. Podczas procesu, Rafał W. odmówił szczegółowych wyjaśnień. Prokurator przypomniała więc zeznania, jakie składał p[odczas śledztwa - pisze gazeta. "Piłem od soboty, z niedzieli na poniedziałek wypiłem jeszcze pół litra. Skończyłem około północy. Czułem, że jestem piany. Rano pomyślałem, że pojedziemy z kolegą na jego sprawę rozwodową do Lublina" - zeznawał podczas śledztwa Rafał W. "Po drodze kupiliśmy alkohol, ale tylko kolega pił. Ja czułem, że już ledwo jadę" - dodał. Podczas śledztwa mężczyzna całkowicie przyznał się do winy. "Takie osoby jak ja powinny być surowo karane. Gdybym był sędzią to bym się zamknął w więzieniu" - ocenił Rafał W. cytowany przez gazetę. Na sali sądowej mężczyzna potwierdził te wyjaśnienia z jednym zastrzeżeniem. Przekonywał, że nigdy nie prosił dla siebie o wysoką karę. Sprawa została odroczona do maja. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.