Do tej pory czterech ambasadorów wyjechało na wskazane placówki bez prezydenckiego dokumentu. To: Jerzy Bayer (Tajlandia), Przemysław Niesiołowski (Nigeria), Ryszard Piasecki (Chile) i Paweł Dobrowolski (Cypr). Anna Niewiadomska, która ma być ambasadorem w Meksyku, i Beata Stoczyńska, która miała objąć placówkę w Nowej Zelandii, wstrzymały swój wyjazd. Jak donosi "Dziennik" Lech Kaczyński nie chce podpisać listów uwierzytelniających dla ambasadorów, ponieważ nie otrzymał jeszcze od ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego zgody na objęcie przez Annę Fotygę ambasady przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. - Prezydent musi mieć coś w zanadrzu - przyznaje anonimowy informator. Listy uwierzytelniające powinny zostać złożone w miejscowym MSZ najdalej kilka dni po przyjeździe dyplomaty do danego kraju. Dopiero przyjęcie ich przez głowę państwa przyjmującego kończy proces akredytacji ambasadora. Cała sytuacja grozi kompromitacją polskiej dyplomacji - podaje "Dziennik". Niezręczna sytuacja jest m.in. w Meksyku i na Cyprze.