Trudno przyjąć do wiadomości opublikowane przez nich na wstępie wyjaśnienia, że to strona satyryczna, a fotomontaże, które mogą być odebrane jako propagujące faszyzm, "są rozpowszechniane jedynie w celach artystycznych, edukacyjnych, kolekcjonerskich oraz naukowych". Gazeta podaje przykłady niestosownych "żartów" również z ofiar niemieckiego bestialstwa, prawdopodobnie więźniów obozu koncentracyjnego. Kodeks karny mówi wprost, że za szerzenie faszyzmu można trafić do więzienia na 2 lata. Ale dopuszcza takie czyny, jeśli odbywają się w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej. Jak jest w tym przypadku? "Na pewno są podstawy do wszczęcia przez prokuraturę przynajmniej postępowania sprawdzającego" - uważa b. minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski.