Gazeta pisze o ujawnionym przez Fundację Stańczyka wydarzeniu z 25 września. Podczas sesji Rady Dzielnicy VI Bronowice niespodziewanie głos zabrała kandydatka PO na prezydenta Krakowa Marta Patena. Prosząc o wsparcie w wyborach mówiła: "Dla każdych z państwa, którzy startują do dzielnicy, mamy czteropunktową ofertę: współfinansowanie ulotek (...), robienie zdjęć i może być layout. Następnie, kto z państwa chciałby, a nie ma strony internetowej, to możemy udostępnić stronę na stronie kandydatki". Na wystąpienie Pateny zareagował radny Stefan Suliński, który uznał, że takie zachowanie jest niezgodne z prawem. Kodeks wyborczy zabrania bowiem prowadzenia agitacji wyborczej na terenie urzędów administracji rządowej oraz samorządowej, a także sądów. Z tą oceną nie zgadza się sama Patena, która tłumaczy, że jej słowa były "wynikiem zaskoczenia". "Takie wypadki się zdarzają i trzeba z nich wyciągać wnioski" - mówi. Fundacja Stańczyka, która zarejestrowała całe zajście, zgłosiła już sprawę do komisarza wyborczego, a ten na policję. Stowarzyszenie przewiduje, że Patena zostanie ukarana grzywną.