Na ogół gdy istnieje fundamentalna różnica między PiS a opozycją, Senat w całości odrzuca ustawy przyjęte przez większość PiS, by zademonstrować, że nie zgadza się na pomysły partii rządzącej. Teraz ma możliwość wbicia klina w obóz Zjednoczonej Prawicy - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Jak czytamy, to możliwe dzięki deklaracjom Jarosława Gowina, który wyborom w maju mówi "nie". Może to jednak zrobić nie poprzez odrzucenie ustawy, ale poprzez wprowadzenie do niej poprawek. Jak wynika z nieoficjalnych informacji "Dziennika Gazety Prawnej", rozważane są oba warianty. Problemem na razie jest jednak brak zgody wewnątrz opozycji. Ze strony Porozumienia Gowina słychać, że nastawienie przynajmniej do części poprawek Senatu będzie pozytywne. "Nie licząc maja, dobry jest dowolny termin, w którym można przygotować wybory korespondencyjne, np. połowa sierpnia. Dla PiS to ostateczny pewny termin, zaś opozycja chce wyborów najwcześniej jesienią, co przesądziłoby o porażce Andrzeja Dudy" - mówi polityk ugrupowania Gowina. Trzy scenariusze? Według "Dziennika Gazety Prawnej" w tej chwili w grę wchodzą co najmniej trzy scenariusze. Jeśli Senat odrzuci ustawę w całości albo przeforsuje poprawki, a w Sejmie okaże się, że większość Porozumienia poparła PiS, sytuacja zasadniczo się nie zmieni. PiS zapewne doprowadzi do wyborów w maju. Drugi scenariusz zakłada zablokowanie ustawy i przyjęcie poprawek Senatu. Wszystko dlatego, że Porozumienie dysponuje odpowiednią liczbą posłów, by tego dokonać. Gdyby to się udało, prawdopodobny jest rozpad koalicji i rząd mniejszościowy PiS i Solidarnej Polski bez Porozumienia. W trzecim wariancie opozycja może wprowadzić do ustawy takie poprawki, by Porozumienie pomogło je przyjąć w Sejmie, zwłaszcza gdyby okazało się, że razem z Gowinem można nie tylko zablokować ustawę, ale i wymienić marszałka Sejmu. Nowym mógłby być właśnie lider Porozumienia. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".