Obowiązek składania oświadczeń o przynależności do zrzeszeń, stowarzyszeń oraz partii politycznych wprowadziła tzw. ustawa kagańcowa. Spodziewano się, że dzięki niemu wyjdzie na jaw, iż w SN spora część sędziów to byli komuniści. Tymczasem jest odwrotnie - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Jak wylicza dziennik, byłych członków PZPR jest zaledwie ośmiu. Co więcej, jeden z nich został usunięty z partii z powodów politycznych, był bowiem zaangażowany w działalność opozycyjnej "Solidarności". Komunistyczna Rada Państwa odwołała go również ze stanowiska sędziego. Wśród sędziów SN jest również dwóch, którzy w czasach PRL należeli do Stronnictwa Demokratycznego, które pełniło wówczas rolę satelicką wobec PZPR. Z przeglądu oświadczeń wynika również, że są wśród sędziów osoby, które już po upadku komuny próbowały zrobić karierę polityczną. Rekordzista należał aż do czterech partii, w tym do Porozumienia Centrum i Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".