Maciej Miłosz w "Dzienniku Gazecie Prawnej" przygląda się problemowi molestowania seksualnego w polskim wojsku. Jak czytamy, w latach 2010-2016 Żandarmeria Wojskowa prowadziła łącznie 16 postępowań przygotowawczych w związku ze zgłoszonymi do niej przypadkami możliwości popełnienia przestępstw przeciwko wolności seksualnej. MON nie odpowiedziało na pytanie dziennikarza, ile było takich zgłoszeń. W stutysięcznym Wojsku Polskim służy 4 tysiące kobiet. Czy faktycznie jest możliwe, by w tak zhierarchizowanej instytucji dochodziło do zaledwie dwóch takich przypadków rocznie? - zastanawia się "Dziennik Gazeta Prawna". Jak czytamy, kobiety proporcjonalnie częściej pełnią funkcje oficerskie i podoficerskie i pracują w bardziej "cywilizowanych" miejscach, jak np. sztaby. Czy zatem polska armia wolna jest od problemu, który nęka na przykład wojsko amerykańskie czy brytyjskie? Tam skala zjawiska jest znacznie większa. Według dr Anity Kucharskiej-Dziedzic, szefowej Lubuskiego Stowarzyszenia na rzecz Kobiet "Baba", problem nie istnieje ze względu na lukę w prawie. Czynności spełniające znamiona molestowania seksualnego w zagranicznych systemach prawnych, u nas często kwalifikowane są jedynie jako naruszenie godności. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".