Ja chcę na pace! Darczyńcy w magazynie SZLACHETNEJ PACZKI pojawili się około godziny 12. Młodzi, uśmiechnięci, od razu poprosili o pomoc w noszeniu paczek. Ich ilość zadziwiła wszystkich - 13 sporych pudeł i malutka, żywa, udekorowana choineczka. - To jeszcze nie wszystko. W przyszłym tygodniu dojedzie pralka, grzejnik i odkurzacz - powiedział pan Jakub. Postanowili razem z wolontariuszami pojechać do potrzebującego mężczyzny i osobiście dostarczyć mu paczki. Weszliśmy do samochodu, gdzie leżały już prezenty. - Panią zapraszam do przodu na fotel - powiedział kierowca do pani Ani. - Nie! ja chcę tutaj, na pace! - odpowiedziała i już po chwili stała obok nas. Pod pachą miała choineczkę, drugą ręką trzymała się uchwytu. - Uhh.. jakie emocje!- mówiła uśmiechnięta. SZLACHETNA PACZKA to projekt, który łączy tysiące osób: wolontariuszy, darczyńców, potrzebujące rodziny i dobroczyńców. Wolontariusze spotykają się z potrzebującymi w ich domach, pytają przyczyny trudnej sytuacji i konkretne potrzeby. Następnie darczyńcy, dzięki informacjom uzyskanym od wolontariuszy przygotowują mądrą i odpowiadającą na konkretne potrzeby pomoc. Pomógł Facebook Podczas podróży darczyńcy cały czas się śmiali i rozmawiali. - Kiedyś braliśmy udział w projekcie jako wolontariusze, teraz jesteśmy z tej drugiej strony - mówiła pani Ania. Okazało się, że początkowo paczkę miały robić 4 osoby, później zaangażowało się aż 75! - Utworzyliśmy na Facebooku wydarzenie i tak przybywały kolejne osoby. Najpierw przyjaciele, później także nieznajomi - opowiadał pan Jakub. Wśród darczyńców są ludzie nie tylko z Polski, ale także z Niemiec, Anglii, Irlandii, Szwecji i innych państw. Jak się zrewanżować? Drzwi od mieszkania otworzył nam około 75-letni mężczyzna w wełnianej czapce. - O nie! o nie! - mówił widząc kolejne paczki. Ustawiliśmy je w malutkim pokoju i usiedliśmy w kuchni. Zapadła cisza. Pan Janusz usiadł ostatni i naciągnął czapkę na zapłakane oczy. Chciał coś powiedzieć, ale płacz mu na to nie pozwalał. W końcu głośno odetchnął, wziął ściereczkę, która leżała na stole, wytarł nią oczy i zaczął z nami rozmawiać. - Ja mam fantazję, bo w tym wieku trzeba ją mieć. Myślałem, że dostanę 3 paczki na święta, w nich ciepłe skarpety, a tutaj... ja ni mam się jak zrewanżować! - mówił łamiącym się głosem. Pani Ania odwróciła głowę i chusteczką wytarła łzy. Czytałem go jak miałem 16 lat! - Co chciałby Pan najpierw zobaczyć? - zapytała pani Ania. - Książki! - odpowiedział zdecydowanie mężczyzna i zerwał się z krzesła. Darczyńcy znaleźli odpowiednie pudełko i postawili je na stole przed starszym panem. Po jego policzkach znowu spłynęły łzy. Wyciągnął malutkiego, pluszowego misia i trzymając go w ręce zaczął nim machać jak dziecko. Za chwilę sięgnął po książki.- Ossendowski! Czytałem go jak miałem 16 lat! - powiedział i znowu wytarł oczy ściereczką. Wziął książki, mocno je objął i wyniósł do pokoju. Niebanalnie - Czy są jakieś słowa, które chciałby przekazać pan pozostałym darczyńcom? - zapytała pod koniec wizyty wolontariuszka. Pan Janusz wstał z krzesła, podszedł do stołu, mocno się na nim oparł i po chwili zastanowienia powiedział: - Żeby to banalnie nie zabrzmiało. Wasza pomoc jest dla mojej osoby... nie, skreśl to. Dla mnie... - poprawił się i zapadła cisza. Z drugiego pokoju słychać było starą, francuską piosenkę. - Siłą dającą przetrwanie - dodał po chwili namysłu zdecydowanym głosem. Następnie popatrzył na szafkę do której przyklejone były różne karteczki. - Chciałbym dostać od was kartkę, taką z imionami, żebym sobie tutaj włożył - powiedział. Pani Ania podeszła do paczki i wyciągnęła śliczną, ręcznie robioną kartkę. Pan Janusz widząc wszystkie podpisane osoby złapał się za głowę, a później szybko opadł na krzesło. - Dziękuję żeście mnie znaleźli - powiedział cicho. Czas wizyty dobiegł końca. Pan Janusz odprowadził nas do drzwi, pożegnał się z darczyńcami, a ci obiecali przesłanie kolejnej kartki. To jeszcze nie koniec prezentów dla pana Janusza - grzejnik, który ogrzeje jego zimne mieszkanie, odkurzacz i pralka dostarczone zostaną już w przyszłym tygodniu. Ciągle możesz zmieniać świat na lepsze! Wciąż możesz dołączyć do SZLACHETNEJ PACZKI dokonując wpłaty. Każda wpłata oznacza szansę dla kolejnej rodziny w potrzebie. By pomagać potrzebujemy przynajmniej tylu wpłat, ile rodzin otrzymało pomoc w tym roku. Od Ciebie zależy, ile rodzin otrzyma pomoc. Twoja decyzja pozwoli nam działać. Tylko w tym roku SZLACHETNA PACZKA dotarła do 13 230 rodzin w potrzebie. W przygotowanie paczek zaangażowało się 225 tys. darczyńców (średnio 17 osób przygotowywało paczkę dla jednej rodziny). Wśród nich byli m. in. prezydent Bronisław Komorowski z żoną Anną, piłkarze Borussi Dortmund - Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek, olimpijczycy - Adrian Zieliński i Natalia Partyka, wielu artystów i sportowców.