Wcześniej z rzeki wyłowiono mężczyznę, który wskoczył na pomoc dziecku; jego także nie udało się uratować. Zgłoszenie do strażaków wpłynęło około godz. 17. w czwartek. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że mężczyzna wskoczył na pomoc dziewczynce, która zniknęła pod taflą wody rzeki Wisłoki w Jaśle, w pobliżu mostu przy ul. Mickiewicza. "Dno w tym miejscu jest nierówne, pełno tam wyrw, dołów. Dziecko wpadło do rzeki i porwał je wir. Na pomoc skoczył mężczyzna. Niestety oboje nie żyją" - mówił Wojtunik. Poszukiwania dziecka trwały ponad 2 godziny. Rzecznik Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Jaśle bryg. Wacław Pasterczyk mówił wcześniej PAP, że mężczyznę po wyłowieniu z wody reanimowano około 40 minut. W akcji ratowniczej brało udział 6 zastępów strażaków, którzy mieli do dyspozycji łódkę, oraz 4 grupy wodno-nurkowe z Przemyśla, Sanoka i woj. małopolskiego.