- W Indiach mieszka miliard dwieście milionów ludzi. To jeden z najludniejszych i najbiedniejszych krajów świata. W samej stolicy, New Delhi, na ulicy żyje pięćdziesiąt tysięcy bezdomnych dzieci - mówi siostra Bogumiła Woźniak ze zgromadzenia sióstr klaretynek. Zakonnica pracowała w Indiach wśród dzieci ze slumsów. - Najpilniejsza potrzeba to zapewnienie im jedzenia i zajęć wyrównawczych - mówi IAR siostra Bogumiła. Podopieczni sióstr nie mają w domach podstawowych niezbędnych dożycia rzeczy, wody, światła, do tego dochodzi brak pożywienia i wychowania. - W Indiach siostry klaretynki prowadzą dwie świetlice dla dzieci ulicy - dodaje siostra Bogumiła. Zakonnice na początku wyliczyły, że mogą pomóc dwudziestce dzieci. Poszły do slumsów i zaprosiły te najbiedniejsze. Następnego dnia przyszło więcej dzieci. Później doszły kolejne. Dziś w każdej ze świetlic jest ich po siedemdziesiąt. Przy takiej liczbie siostry dzwonią po domach zgromadzenia na całym świecie, proszą o pomoc materialną i wsparcie w szukaniu pieniędzy. - Cały czas też się modlimy o to byśmy miały, z czego utrzymać placówki - podkreśla siostra Bogumiła. Ksiądz Tomasz Atłas kierujący Papieskimi Dziełami Misyjnymi w Polsce mówi, że Indie to dziś kraj ogromnych kontrastów. - Z jednej strony ogromna bieda, z drugiej jedna z najszybciej rozwijających się gospodarek na świecie. To także kraj wielu religii. Pamiętamy jak niedawno w stanie Orisa prześladowano chrześcijan - wymienia kapłan. Ksiądz Tomasz Atłas zachęca, aby przyjmować małych kolędników i pomagać dzieciom z Indii. - W większości skorzystają z tej pomocy dzieci z rodzin nie chrześcijańskich, ale ich religia nie jest tu ważna - mówi ksiądz Atłas. W ubiegłym roku podczas kolędy misyjnej zebrano prawie dwa miliony złotych. Pieniądze poszły na pomoc dla małych mieszkańców Afryki, Ameryki Południowej i Azji.