Jak powiedział szef Prokuratury Rejonowej w Siemiatyczach Janusz Martyniuk, dzieci pochodzą z Milejczyc, nie są rodzeństwem, w obu przypadkach wychowują je dziadkowie. "Odpowiedzialności z ustawy o nieletnich za czyny karalne podlegają osoby, które ukończyły 13 lat. Tak że te osoby na pewno za czyny karalne nie będą odpowiadały" - powiedział Martyniuk. Dodał, że "ewentualnie" prokuratura powiadomi o sprawie sąd rodzinny. Prokurator powiedział, powołując się na materiał zebrany w sprawie, że "nie ma żadnych przesłanek", które by świadczyły o tym, że dzieci zniszczyły cmentarz "z nienawiści", a raczej była to "po prostu zabawa, chuligański wybryk małych dzieci". Prokurator Martyniuk osobiście przesłuchiwał dzieci - w obecności psychologa. Nie jest wykluczone, że sprawa trafi z Siemiatycz do Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe, do prokuratora specjalizującego się śledztwach dotyczących przestępstw o podłożu narodowościowym czy rasistowskim. Martyniuk poinformował, że decyzję w tej sprawie ma podjąć Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. O zniszczeniach na cmentarzu policję powiadomił wójt Milejczyc. Policja poinformowała o 57 tablicach, z których zbito i porozrzucano czerwone gwiazdy oraz o trzech tablicach, które wyrwano zupełnie. Zniszczono niemal wszystkie tablice, które były na tej nekropolii. Akt wandalizmu potępiło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Cmentarz żołnierzy radzieckich w Milejczycach znajduje się na uboczu tej miejscowości. Spoczywa na nim w zbiorowych mogiłach ok. 1,6 tys. żołnierzy radzieckich. Napis na obelisku cmentarnym głosi, że żołnierze radzieccy walczyli z hitleryzmem w latach 1941-44.