Około stu dzieci w wieku szkolnym zbiera pieniądze na wakacje, pakując klientom zakupy do reklamówek. Mogą pracować od godz. 11. do 19. Co dwie godziny przysługuje im półgodzinna przerwa, większość woli jednak nie odpoczywać. - Bo ważny jest każdy grosik - mówią "GW'. Małgorzata Górecka-Kohman z fundacji Naszym Dzieciom, która organizuje kolonie dla dzieci ubogich i z rodzin dysfunkcyjnych, mówi, że ta praca to akcja wychowawcza, bo dziecko ma satysfakcję, że samo zarobiło na swoje wakacje. A trzytygodniowy wyjazd nad morze kosztuje 1080 zł. Dyrekcja Carrefoura pochwala tę akcję i mówi, że praca dzieci przebiegała bez zakłóceń - czytamy w dzienniku. - Nie mogę patrzeć, jak te maluchy stoją cały dzień przy kasach. Widać, że są zmęczone, a przy tym narażone na różne humory kupujących - oburza się jednak pan Wacław, czytelnik "Gazety", który robi zakupy w Carrefourze.