"Wyrażamy najwyższe zaniepokojenie projektem nowelizacji Ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, ustawy o grobach i cmentarzach wojennych, ustawy o muzeach, ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary oraz ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, a przede wszystkim wprowadzeniem do ustawy artykułów 55a i 55b" - napisał Śpiewak w oświadczeniu rozesłanym do mediów w poniedziałek. Wiele wątpliwości "Wydaje nam się, że brzmienie zapisów projektu ustawy jest wysoce nieprecyzyjne oraz pozostawia bardzo wiele niejasności. W szczególności chodzi o brak określenia, czym jest 'działalność artystyczna lub naukowa', jak i statusu wypowiedzi w przestrzeni publicznej wchodzących w zakres ustawy. Bardzo wiele dokonań badawczych o wysokiej wartości poznawczej jest podejmowanych przez osoby bez tytułu naukowego, które według projektu ustawy będą mogły być penalizowane" - uważa dyrektor ŻIH. Jego zdaniem w projekcie nowelizacji nierozstrzygnięta jest również kwestia edukacji - projekt ustawy pozostawia możliwość penalizacji za działalność edukacyjną w szkołach oraz instytucjach takich jak Żydowski Instytut Historyczny, gdy mowa będzie o napięciach polsko-żydowskich. "Nie do zaakceptowania jest również pkt 2. ustawy o karaniu działań nieumyślnych" - napisał Śpiewak. "Wydaje się nam, że nowelizacja tej ustawy w takim brzmieniu jest regresem, jeśli chodzi o swobodę badań, wypowiedzi i popularyzację wiedzy. Apelujemy do posłów, senatorów i Prezydenta RP, aby ustawa nie weszła w życie w obecnej formie" - dodał dyrektor ŻIH. Nowelizacja ustawy o IPN Sejm w piątek uchwalił nowelizację ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, zgodnie z którą każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Do nowych przepisów krytycznie odniosły się w sobotę władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu i ambasador Izraela Anna Azari, która zaapelowała o zmianę w tej nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".