Odwoławcza Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy Ministrze Edukacji i Nauki uchyliła w czwartek decyzję wiceprezydenta Łodzi dotyczącą zawieszenia w pełnieniu obowiązków dyrektora XXXIV Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi Dariusza Jakóbka - poinformował resort w piątek. W kwietniu wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka poinformowała, że zawieszono dyrektora łódzkiego liceum, w którym zakazano uczniom używania w aplikacji nauczania zdalnego związanych z polityką awatarów, w tym m.in. czerwonej błyskawicy - symbolu Ogólnopolskiego <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ogolnopolski-strajk-kobiet-osk,gsbi,47" title="Strajku Kobiet" target="_blank">Strajku Kobiet</a>. Władze miasta podjęły tę interwencję na prośbę jednej z uczennic szkoły, która miała być ukarana dyscyplinarnie za nieprzestrzeganie regulaminu. Szczególne zasługi Do sprawy odniósł się wówczas szef MEiN <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-przemyslaw-czarnek,gsbi,373" title="Przemysław Czarnek" target="_blank">Przemysław Czarnek</a>, który nie tylko pochwalił postawę dyrektora, ale odznaczył go medalem Komisji Edukacji Narodowej. Pedagoga uhonorowano - jak napisano na Twitterze MEiN - za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania. Czarnek wyraził też zamiar skierowania zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu przekroczenia uprawnień przez wiceprezydent Łodzi. W piątek w mediach społecznościowych MEiN zacytowano wypowiedź szefa resortu Przemysława Czarnka. "Odwoławcza Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy Ministrze Edukacji i Nauki uchyliła wczoraj decyzję wiceprezydenta Łodzi dotyczącą zawieszenia w pełnieniu obowiązków dyrektora XXXIV Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi pana Dariusza Jakóbka. W związku z tym dyrektor Jakóbek powinien być jak najszybciej przywrócony do pracy" - czytamy. Sprawa zawieszenia dyrektora wywołała reakcje u kilku lokalnych organizacji i polityków. "Regulamin został przyjęty z naruszeniem statutu szkoły, w naszej ocenie nie powinien być stosowany, ani względem uczniów, ani nauczycieli" - napisali w połowie kwietnia w protokole pokontrolnym członkowie komisji radni KO Marcin Gołaszewski, Krzysztof Makowski i Damian Raczkowski i radna Lewicy Agnieszka Wieteska. "Nikt z uczniów nie był szykanowany. Hucpa polityczna" List otwarty do ministra Czarnka wystosowali też wspólnie Moskwa-Wodnicka oraz poseł <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-trela,gsbi,1671" title="Tomasz Trela" target="_blank">Tomasz Trela</a> z Lewicy. Ich zdaniem decyzja o zawieszeniu dyrektora 34. LO była adekwatna do sytuacji i zgodna z przepisami, ponieważ "w szkole nie ma miejsca na polityczne manifestacje i walkę ideologiczną, za to jest miejsce na otwartość, tolerancję, a przede wszystkim szacunek dla różnorodności". Z kolei przedstawiciele organizacji prorodzinnych - Michał Owczarski z Fundacji Życie, Paweł Adamiak ze Stowarzyszenia Związek Dużych Rodzin 3+ oraz Andrzej Jabłoński z Ruchu 4 Marca (Fundacja Mamy i Taty) skierowali w kwietniu do prezydent Łodzi <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-hanna-zdanowska,gsbi,2065" title="Hanny Zdanowskiej" target="_blank">Hanny Zdanowskiej</a> pismo, w którym zaapelowali o podjęcie w trybie pilnym "działań zmierzających do wygaszenia emocji jej podwładnych, gwałtem wchodzących na teren 34. LO ze swoimi wojnami politycznymi". "Jak zapewniają rodzice młodzieży z 34. LO, nikt z uczniów nie był szykanowany. Cała ta hucpa polityczna oparta jest na wypowiedzi jednej uczennicy i jej ciotki. Dlatego oczekujemy normalnej, cywilizowanej rozmowy na ten temat. Obecnie młodzież zasługuje na przeprosiny od nas, dorosłych, poczynając od pani prezydent i pani rozemocjonowanych pracowników, a także radnych i wszystkich innych zaangażowanych w tę sprawę. Młodzieży należy dawać przykład walki o swoje racje w bardziej cywilizowany sposób niż pójście z miejsca na wojnę" - napisali sygnatariusze listu.