sugeruje, że Marek Durlik do dymisji powinien się podać. - Dajmy mu szansę, aby się zachował jak należy. On będzie wiedział, jak się zachować - twierdzi. Jednocześnie dodaje, że on jako minister już dwa razy podawał się do dymisji, i to w sytuacjach znacznie mniej drażliwych niż ta, w której znalazł się dyrektor szpitala . MSWiA, które zarządza szpitalem, na razie nie przewiduje dymisji dyrektora szpitala ani nawet jego zawieszenia do czasu wyjaśnienia sprawy - dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski. Szef resortu Janusz Kaczmarek jest w tej chwili na urlopie; powołał jedynie zespół, który ma ocenić nadzór dyrekcji nad szpitalem. - Nie mam żadnej wiedzy, jakoby dyrektor szpitala mógł wiedzieć o nieprawidłowościach - tłumaczy rzecznik MSWiA Witold Lisicki. Sam dyrektor szpitala nie poczuwa się do odpowiedzialności za to, że gigantyczna afera korupcyjna miała miejsce w jego placówce. - Ja jestem do dyspozycji moich przełożonych, nie mam sobie nic do zarzucenia. Gdybym miał takie zarzuty na piśmie, to na pewno bym się do nich odniósł - mówi Marek Durlik. To dziwne, bo cały oddział aż huczał od plotek, a w środowisku ten oddział MSWiA uchodził za korupcyjnie drogi. Co więcej, sygnał do CBA trafił od razu ze szpitala, a to może sugerować, że personel nie miał w tej sprawie zaufania do swojego dyrektora.