Sejmowa komisja obrony ma zaopiniować wniosek przed czwartkowym głosowaniem nad wotum nieufności. - Rząd Donalda Tuska i ja jako minister odpowiadamy za uwolnienie tysięcy obywateli od lawirowania i omijania przepisów w celu uniknięcia niechcianej służby; dzięki temu do armii trafiają ci, którzy chcą - powiedział Klich. - Dzisiaj siły zbrojne są w pełni zawodowe, w pełni dobrowolne, lepiej zorganizowane i lepiej walczące niż trzy lata temu, a kiedy trzeba, pomagają w przypadku klęsk takich jak ostatnia powódź i reagują szybciej niż kiedyś, bo zmienił się system podejmowania decyzji - mówił. - Być może niechęć pana posła Dorna do profesjonalizacji bierze się stąd, że już nigdy żaden polityk nie będzie mógł straszyć Polaków zesłaniem w kamasze - dodał, nawiązując do wypowiedzi Ludwika Dorna, gdy ten był ministrem spraw wewnętrznych w rządzie PiS. Argumentował, że zwiększenie polskiego kontyngentu w Afganistanie i przejęcie odpowiedzialności za prowincję Ghazni wzmocniło pozycję Polski w NATO. - Na szczycie w Lizbonie załatwiliśmy wszystkie najważniejsze dla Polski sprawy. Nie można kwestionować faktu, że to się odbyło także za sprawą koncentracji polskiego wojska w Ghazni - powiedział. Do dyskusji zapisało się kilkunastu posłów.