Dymisja doradcy Ewy Kopacz
Minister zdrowia rozstała się z dotychczasowym szefem swojego gabinetu politycznego. Nieoficjalnie mówi się, że powodem odejścia Lecha Baryckiego były jego kontakty z firmą Falck Medycyna - pisze na swoich stronach internetowych "Newsweek".
Barycki, jak każdy członek gabinetu politycznego ministra, miał obowiązek złożyć oświadczenie dotyczące tego, gdzie pracował w ciągu trzech lat poprzedzających zatrudnienie w resorcie. W dokumencie, który wypełnił, widnieje informacja o prowadzonej działalności gospodarczej (pralni) oraz o zatrudnieniu w Agencji Rozwoju Mazowsza. Nie ma natomiast wzmianki o usługach świadczonych dla Falcka. Firma ta zajmuje się transportem sanitarnym na terenie całego kraju. Kupuje też udziały w państwowych przychodniach.
- Lech Barycki był moim doradcą. Pracował u nas społecznie. Odszedł latem 2007 roku, gdy zaangażował się w kampanię wyborczą do parlamentu - mówi Katarzyna Czajka, prezes Falcka i dodaje, że Barycki wspierał spółkę przez niecały rok.
Jednak, według ustaleń "Newsweeka", swoje usługi świadczył znacznie dłużej. Już w 2005 roku, przedstawiając się jako doradca prezesa, gorąco zachwalał duńską firmę w liście do redaktora naczelnego lokalnej gazety: "W maju 2005 roku Falck Medycyna zaproponowała dyrekcji szpitala w Otwocku współpracę. Jesteśmy w stanie w ciągu 2-3 tygodni przejąć transporty sanitarne dla Otwocka. Chodzi o pogotowie ratunkowe, nocną pomoc lekarską - wyjazdową i przewóz pacjentów dla szpitala".
Barycki występował też jako przedstawiciel Falcka w 2006 r. podczas rozmów z samorządowcami na temat przejęcia przez firmę taboru sanitarnego w Człuchowie. Transakcja ta budziła kontrowersje, gdyż pogotowie było jedynym oddziałem szpitala przynoszącym zysk.
Informatorzy opowiedzieli "Newsweekowi", że w styczniu w resorcie wybuchła awantura z powodu związków Baryckiego z Falckiem. - Jak można było zrobić szefem gabinetu człowieka, który reprezentował firmę przejmującą państwowe przychodnie i szpitale? Po wpadce z Beatą Sawicką, która zapowiadała sprzedaż publicznych placówek, takie rozwiązanie było co najmniej nierozsądne - mówi informator tygodnikowi.
W Falcku pracuje żona Baryckiego, Martyna. Zwolniony szef gabinetu nie miał w piątek czasu, by porozmawiać z reporterami "Newsweeka". Od piątku na czele gabinetu politycznego Ewy Kopacz stoi Konrad Łęcki.
INTERIA.PL/Newsweek