Jak powiedział Ziobro dziennikarzom w Sejmie, w tej właśnie sprawie minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski i podległe mu służby "były ostrzeżone, że może dojść do czegoś niezwykłego, były ostrzeżone, nie tylko okolicznościami sprawy, ale także dramatem kolejnych samobójstw". Skazany na dożywocie za porwanie i zabójstwo Olewnika, Robert Pazik popełnił dzisiaj samobójstwo w celi aresztu w Płocku. Jest to trzeci przypadek samobójczej śmierci wśród sprawców porwania i zabójstwa Olewnika. - Nie mamy do czynienia z jakimś samobójstwem, w jakiejś zwykłej przypadkowej sprawie. Mamy do czynienia z trzecim z kolei samobójstwem w sprawie wyjątkowej, która przykuwa uwagę wszystkich Polaków, w której rodzą się wątpliwości co do zaangażowania ludzi władzy i polityków, mafii, chęć ukrycia rzeczywistych zleceniodawców tej sprawy - powiedział Ziobro. Według Ziobry, jeśli dochodzi do trzeciego samobójstwa w sprawie, "w której jest tyle wątpliwości, tyle niejasnych układów politycznych jest zainteresowanych, by wszystko nie wyszło na jaw, by materiały śledztwa nie zostały ujawnione, rodzi się pytanie o odpowiedzialność". - Pan minister Ćwiąkalski publicznie brał odpowiedzialność za bieg tej sprawy i śledztw. Jak z honorem minister Ćwiąkalski zechce spojrzeć w oczy rodzinie pana Krzysztofa Olewnika i wyjaśnić kolejny tego rodzaju dramat i zdarzenie, które oddala nas, a nie przybliża, od wyjaśnienia tej sprawy? - pytał poseł PiS. - To nie jest kwestia naszego żądania, to jest kwestia pewnego honorowego wyjścia, które minister Ćwiąkalski być może sam będzie rozważał, bo zasady honoru powinny obowiązywać w pierwszej kolejności osoby pełniące najwyższe funkcje publiczne - podkreślił. Pytany czy jeśli minister sprawiedliwości nie poda się do dymisji będzie formalny wniosek w tej sprawie, Ziobro przypomniał, że PiS ma krytyczny stosunek do licznych działań Ćwiąkalskiego. Ocenił jednak, że należy z tym zaczekać. - Możemy podejrzewać, że minister Ćwiąkalski ma jednak odrobinkę poczucia odpowiedzialności za słowa, które publicznie składał, za obietnice, gwarancje, że bierze odpowiedzialność za to śledztwo i za to kolejne wydarzenie, o którym zapewniał, że już się nie powtórzy - podkreślił. - Bo czym innym jest gdyby to było pierwsze samobójstwo, drugie nawet. My nie stawialiśmy tej sprawy, kiedy doszło do drugiego samobójstwa - zaznaczył Ziobro.