- Zdziwiłbym się, gdyby Platforma nie odwołała ministra, nawet jeżeli on sam nie podałby się do dymisji. Platforma wyciągnęła wnioski z historii i nie broni spraw społecznie przegranych. Bez względu na to, czy minister Ćwiąkalski jest winien, czy nie jest winien, w społecznym odbiorze na niego szłyby wszystkie ognie, wszystkie salwy. Platformie to było niepotrzebne - powiedział Martyniuk dziennikarzom w Sejmie. Martyniuk ocenił, że dymisja Ćwiąkalskiego jest częściowo decyzją "klasycznie marketingowo-PR-owską". Dymisja Ćwiąkalskiego ma związek z samobójstwem Roberta Pazika, odsiadującego dożywocie za zabójstwo Krzysztofa Olewnika. Powieszonego Pazika znaleziono w poniedziałek nad ranem w jego pojedynczej celi aresztu w Płocku (Mazowieckie). To trzecia w ciągu kilkunastu miesięcy taka śmierć sprawców porwania i zabójstwa Olewnika. Martyniuk dopytywany, czy dymisja Ćwiąkalskiego to słuszna decyzja, odparł, że "w społecznym odbiorze jest słuszna". "Być może, jeśli przyjdzie nowy minister, okaże się, że merytorycznie również jest słuszna, bo nowy minister sprawiedliwości będzie po prostu lepszy" - dodał. Martyniuk ma nadzieję, że odwołanie Ćwiąkalskiego spowoduje, że zostanie powołana "grupa prokuratorów, sędziów, jakaś grupa, która raz jeszcze spojrzy na wszystko co zdarzyło się w tej ogromnej tragedii rodziny Olewników". - Mam nadzieję, że ten zespół spowoduje, że będzie więcej satysfakcjonujących rodzinę Olewników - i społeczeństwo - odpowiedzi niż pytań. Chyba nie ma w dniu dzisiejszym osoby w Polsce, która by nie podejrzewała, że trzy samobójstwa pod rząd, to nie może się zdarzyć w sposób naturalny - powiedział. SLD domaga się informacji nt. samobójstw osób powiązanych z tzw. sprawą Olewnika. Martyniuk oczekuje, że informację tę przedstawi nowy minister sprawiedliwości. - Nie wyobrażam sobie, żeby na tym stanowisku pozostawał dług wakat - powiedział.