Sędzia Ewa Woźniak uznała oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu z art. 177 par. 2 kk. Skazała Pawła Z. na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Zobowiązała go do informowania raz na kwartał kuratora o przebiegu okresu próby i zwolniła kosztów postępowania karnego, nie wymierzyła mu opłaty. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratora nie było na ogłoszeniu wyroku. Obecni w sądzie oskarżyciele posiłkowi - matka, ojciec zmarłego Kacpra - po wyjściu z sali rozpraw nie potrafili powiedzieć, czy będą odwoływać się od wyroku. Natomiast obrońca i jego klient zapowiedzieli, że orzeczenie spełnia ich oczekiwania i nie będą wnosić apelacji. Rodzice dziecka: Oskarżony nawet nie przeprosił 8 marca, w mowie końcowej, prokurator Łukasz Wojtukowicz żądał dla oskarżonego o nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, czego skutkiem było nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, kary jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na trzy lata. Wnosił także o orzeczenie wobec Pawła Z. zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres dwóch lat oraz obciążenie go kosztami i opłatami sądowymi. Natomiast pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych mec. Adam Popiołkiewicz chciał zasądzenia na rzecz każdego z nich nawiązki po 10 tys. zł oraz zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Matka zmarłego Kacpra wymiar kary wobec Pawła Z. pozostawiła do uznania sądu. Ojciec chciał najwyższej kary, czyli ośmiu lat pozbawienia wolności, a dziadek sprawiedliwego wyroku. Rodzice dziecka na sali sądowej powiedzieli, że oskarżony ich nie przeprosił. Obrońca oskarżonego Bartosz Papucewicz wnosił o warunkowe umorzenie postępowania, o nieorzekanie środka karnego i o nieuwzględnienie roszczeń finansowych. Paweł Z. powiedział, że jest mu przykro z powodu tej tragedii. Kacper zginął na oczach siedmioletniego brata Do śmiertelnego potrącenia niespełna dwuletniego Kacpra doszło 18 kwietnia 2019 r. po południu na gruntowej drodze dojazdowej do prywatnej posesji we wsi Stojkowo w powiecie kołobrzeskim (woj. zachodniopomorskie). Kierowca śmieciarki miał wykonywać manewr cofania, gdy dziecko znalazło się pod kołami pojazdu. Do wypadku doszło na oczach siedmioletniego brata Kacpra. Tego dnia rodzina szykowała się do przyjęcia komunijnego starszego syna Oskara, chrzcin najmłodszego Gracjana oraz 10. rocznicy ślubu rodziców dzieci. Wszystkie uroczystości zostały odwołane.