Podczas przeprowadzonego przed dwoma tygodniami referendum, 97 proc. uczestniczących w nim pracowników spółki opowiedziało się za strajkiem w przypadku niespełnienia żądań związkowców. Związki domagają się wzrostu płac w tym roku o 7 proc., a także rewizji zasad zatrudniania nowych pracowników. Protest odbywa się w pierwszą rocznicę giełdowego debiutu JSW. Wiceszef Solidarności w JSW Roman Brudziński, potwierdził w piątek rano, że zgodnie ze związkowymi zapowiedziami protest rozpoczął się. Poranna zmiana załogi w ruchu "Zofiówka" kopalni JSW "Borynia-Zofiówka" uczestniczyła w tzw. masówkach. - Jest pełno - powiedział związkowiec. Rzecznik komitetu protestacyjnego Piotr Szereda wskazał, że strajk rozpoczął się zgodnie z planem, a pod ziemię zjeżdżają tylko pracownicy bezpośrednio odpowiedzialni za utrzymanie bezpieczeństwa ruchu kopalni. To kilkadziesiąt osób na każdej zmianie. - Załoga nie zjeżdża. (...) Na masówkach jest przede wszystkim przedstawiana problematyka sporu zbiorowego, bardzo szeroko omawiamy też kwestię prawa pracy - powiedział Szereda. Ocenił, że sytuacja w spółce związana z przestrzeganiem tych przepisów daje innym przedsiębiorcom pretekst do dążenia do uelastyczniania prawa pracy. - Dlatego nasz protest będzie dotyczył nie tylko praw górników, ale też wszystkich - wyjaśnił. Po godz. 9.30 związkowcy zamierzają przedstawić bliższe informacje o przebiegu protestu podczas konferencji prasowej. Wcześniej, na godz. 9. zapowiedzieli pikietę i happening pod siedzibą JSW. W przeprowadzonym dwa tygodnie temu referendum strajkowym górnicy odpowiadali na pytania obejmujące kwestie będące przedmiotem dwóch zakończonych wcześniej fiaskiem sporów zbiorowych. Chodzi o uchwały zarządu spółki zmieniające wzór umów o pracę dla nowych pracowników oraz o to, że zarząd JSW odrzucił żądanie wzrostu płac w spółce o 7 proc. Sprzeciw związków wywołują też plany nowego regulaminu pracy, który miałby wprowadzić sześciodniowy tydzień pracy kopalń, przy zachowaniu pięciodniowego tygodnia pracy górników. Wówczas sobota byłaby traktowana jak dzień powszedni. Spółka powtarza, że dąży do uzależniania wielkości podwyżek od efektów i wydajności pracy; przypomina jednocześnie, że jej pracownicy zarabiają najlepiej w branży. Średnie wynagrodzenie w JSW od stycznia do kwietnia 2012 r. wyniosło 7187 zł brutto. Pracownicy dostają dodatkowe premie motywacyjne i zadaniowe; wszyscy otrzymali też nagrodę z zysku w łącznej wysokości 130 mln zł oraz prawo do dywidendy z zysku za 2011 rok - z tytułu nieodpłatnie nabytych akcji. W czwartek popołudniu przedstawiciele spółki poinformowali, że jej zarząd zaprosił związki zawodowe na spotkanie w sprawach pracowniczych i systemu wynagradzania - na poniedziałek. - Zarząd podkreśla otwartość w sprawie sugerowanych przez część związków zawodowych podwyżek, jednak wzrost płac musi być powiązany z efektami pracy. Mamy nadzieję, że liderzy związkowi rozumieją, że dialog nie polega wyłącznie na ustępstwach tylko jednej ze stron - napisano w oświadczeniu zarządu spółki. Władze JSW deklarują, że liczą na porozumienie ze stroną społeczną. - Wierzymy, że w ramach wspólnej odpowiedzialności za przyszłość spółki wypracujemy dobre dla wszystkich pracowników rozwiązania. Liczymy na odpowiedzialność strajkujących za dobro spółki i mamy nadzieję, że przebieg piątkowego protestu nie wpłynie negatywnie na dalszy dialog - podkreślono w oświadczeniu. Zarząd JSW przypomniał też, że prawie 40 proc. pracowników nie wzięło udziału w referendum strajkowym.