W sobotę Pawłowicz, która od 2011 r. jest posłanką PiS, napisała na Twitterze, że jej "czas w polityce w te Święta dobiegł końca". Jak dodała, chce "swą polityczną aktywność zakończyć". "Mam dużo spraw do załatwienia, życiowego zakończenia i uporządkowania" - napisała posłanka. "Są sprawy, które trzeba pozałatwiać, które nie poczekają. Mam już prawie 70 lat i trzeba wszystkie swoje sprawy pozałatwiać" - dodała. Do decyzji Pawłowicz odniósł się we wtorek w RMF FM Dworczyk. "Wszyscy byliśmy nieco zaskoczeni wpisem, który się pojawił na Twitterze. Pewnie w najbliższych dniach i tygodniach będziemy wiedzieli jak dokładnie interpretować tego tweeta" - powiedział minister. "Pani profesor jest bardzo ważnym politykiem w naszej formacji" - podkreślił szef KPRM. "Jestem przekonany, że wiele osób będzie namawiało panią profesor do tego, żeby funkcjonować nadal w polityce" - powiedział Dworczyk. Pytany, czy on też będzie w tym gronie, odpowiedział: "Ja kibicuję wszystkim, którzy chcą realizować program Prawa i Sprawiedliwości". "Myślę, że pani profesor Pawłowicz będzie w życiu publicznym funkcjonowała, natomiast jeśli chodzi o formułę, to sama musi podjąć decyzję" - dodał. Pawłowicz oświadczyła w niedzielę w rozmowie z PAP, że powody jej decyzji są wyłącznie osobiste. Wyjaśniła, że chodzi o zdrowie, które - jak zaznaczyła - "trzeba pilnie podratować". Na Twitterze wskazała, że ma problemy z kręgosłupem i konieczna jest pilna, systematyczna rehabilitacja. "Jestem w Sejmie do końca kadencji, ale już z ograniczoną do obowiązków poselskich aktywnością" - powiedziała PAP posłanka. Dodała, że nie będzie udzielała się już w mediach. Podkreśliła jednocześnie, że ma "bardzo dobre relacje w klubie PiS" i - jak napisała na Twitterze - ma "pełną życzliwość" premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego".