"Ścieki już w 100 proc. trafiają do Czajki! O świcie instalacja uzyskała zakładaną wydajność. Wielkie gratulacje dla min. A. Moskwy, prez. K. Wosia i wszystkich pracujących ciężko w ostatnich dniach nad całkowitym powstrzymaniem zrzutu ścieków do Wisły!" - napisał Dworczyk na Twitterze. MGMiŻŚ potwierdza "Osiągnięto 100 proc. wydajność przepompowywania ścieków do oczyszczalni Czajka" - potwierdziła wiceszefowa MGMiŻŚ Anna Moskwa podczas sobotniej konferencji, na której apelowano też m.in. o oszczędzanie wody. "Mówiąc krótko: obiecaliśmy, zrobiliśmy" - mówiła wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Anna Moskwa, dziękując pracownikom zaangażowanym całodobowo w budowę przepompowni. "Mieliśmy tutaj ludzi z całej Polski; ze Śląska, z Podlasia, z Lubelszczyzny, z Wielkopolski, z Zachodniopomorskiego. Te wszystkie siły najlepszych specjalistów pracowały tutaj, żeby ratować Wisłę, Polskę i Bałtyk" - powiedziała. Nie można wykluczyć, że ścieki będą okresowo dostawać się do rzeki Jak poinformował obecny na konferencji wiceprezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie" Krzysztof Woś, zakończyła się już faza rozruchu systemu. "Rurociąg został sprawdzony, okazało się, że system pomp, a zwłaszcza system ssawno-tłoczący musiał zostać zmodyfikowany ze względu na to, że ścieki, które dopływały do pompy były bardzo zanieczyszczone i trzeba było znaleźć inne rozwiązanie. To inne rozwiązanie było możliwe do znalezienia w innych krajach, głównie tutaj są w tej chwili zainstalowane pompy sprowadzone z Holandii, ale też z Niemiec, z Francji" - opisywał. Dodał, że taki system pomp gwarantuje możliwość przetransportowywania 3,5 m sześc. ścieków na sekundę. Jak wyjaśniał, ze względu na bardzo wysokie zanieczyszczenie ścieków, ta technologia wymaga jednak czyszczenia krat do ich wyłapywania, by pompy się nie zatkały ani nie uległy zniszczeniu. "To jest ogromne wyzwanie" - podkreślał. Poinformował, że w związku z tym podczas spotkań sztabu kryzysowego w warszawskim Urzędzie Miasta, przedstawiono prośbę o zagęszczenie krat wyłapujących zanieczyszczenia. Według Wosia, mimo wszystko nie można wykluczyć, że ścieki będą okresowo dostawać się do rzeki. "W sytuacji, kiedy będziemy mieli do czynienia np. z opadami deszczu, te przepływy wzrastają gwałtownie do kilkunastu albo nawet kilkudziesięciu metrów sześciennych na sekundę. Ale również przed awarią oczyszczalni takie sytuacje się zdarzały. Tym kanałem burzowym, którym dzisiaj płyną ścieki, ten nadmiar wody był odprowadzany. I z tym należy się liczyć. Jesteśmy gotowi łapać te zanieczyszczenia do pewnego poziomu, powyżej którego będzie to niemożliwe" - poinformował. Woś podkreślał też, że bardzo ważne jest oszczędzanie wody, nie tylko z powodu ścieków, ale także ze względu na suszę i "ogromny niedobór wody". Jak mówił, system przepompowywania ścieków do oczyszczalni Czajka może bez problemu działać przez najbliższe dwa miesiące, w ciągu których awaria miała zostać usunięta. Zdaniem wiceprezesa Wód Polskich, choć sama instalacja jest bardzo solidna i może działać długo, to zagrożeniem dla mostu pontonowego może być przybór wody, a także mrozy, zwłaszcza spływająca rzeką kra. "Są rozważane alternatywne możliwości rozwiązania tego problemu przez wodociągi warszawskie" - powiedział. Do awarii dwóch kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do leżącej na prawym brzegu oczyszczalni "Czajka" doszło pod koniec sierpnia. W jej efekcie nieczystości były w całości zrzucane do Wisły. Wobec zagrożenia ekologicznego rząd podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, dzięki ścieki z lewobrzeżnej Warszawy jest przepompowywana do oczyszczalni.