Prezydent Andrzej Duda, w programie "Poranek Siódma-Dziewiąta" emitowanym na antenie rozgłośni katolickich, powiedział, że nominacje generalskie będą wręczone w odpowiednim czasie, wtedy kiedy modernizacja i rozwój polskiej armii zostaną w odpowiedni sposób zaplanowane. O tym, że nominacje nie zostaną wręczone 11 listopada poinformował w Radiu Zet szef BBN Paweł Soloch. Dworczyk pytany w telewizji internetowej wPolsce.pl o nominacje generalskie, powiedział, że kwestia awansów to jest pytanie do prezydenta i do jego kancelarii. "Awanse na stopień generała, czy też w ramach stopni generalskich, są wyłączną prerogatywą głowy państwa. My jakiś czas temu przesłaliśmy wszystkie niezbędne dokumenty wraz z wnioskami i teraz czekamy na decyzję pana prezydenta" - powiedział wiceszef MON. Na uwagę, że przedstawiciele Pałacu Prezydenckiego i BBN twierdzą, że wszystko zależy od negocjacji, które trwają w obszarze dotyczącym dowodzenia wojskiem, Dworczyk odparł: "Mam nadzieję, że nikt tej sprawy w ten sposób nie stawia, dlatego że rozbieżności dotyczące nowego systemu kierowania i dowiedzenia polskimi siłami zbrojnymi nie mają nic wspólnego z awansami dla wyższych oficerów". "Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś próbował robić oficerów Wojska Polskiego zakładnikiem dyskusji i negocjacji w sprawie tego, jaki system kierowania i dowodzenia Wojskiem Polskim będzie ostatecznie przyjęty" - powiedział Dworczyk. Podkreślił, że nominacje generalskie są potrzebne. "Tu nie chodzi o jakieś kwestie symboliczne, nie chodzi o kwestie jakiś nagród. Chodzi o zupełnie podstawową sprawę - do poszczególnych stanowisk, zarówno w polskich siłach zbrojnych, w jednostkach bojowych, ale również w strukturach NATO-wskich, są przypisane określone stopnie oficerskie, w tym też generalskie i żeby móc obsadzić te stanowiska, po prostu muszą być oficerowie w tych stopniach" - wyjaśnił wiceminister. Dlatego - jak mówił - odkładanie awansów "rzeczywiście z czasem może mieć jakieś swoje niepozytywne konsekwencje".