Jak poinformował podczas piątkowego briefingu dr hab. Marek Kawecki z CLO, obok chorego, który od dwóch dni był już w stanie ekstremalnie ciężkim, bardzo pogorszył się stan innego pacjenta. - W tej chwili mamy dwóch chorych w stanie ekstremalnie krytycznym - wskazał lekarz. Dodał, że trzeci górnik z intensywnej terapii był w piątek w stanie krytycznym. Trzech innych poszkodowanych w wypadku i przebywających na tym oddziale chorych pozostawało "w stanie budzącym nadzieję". - Rokowanie jest ostrożne, ale jest zauważalna poprawa - ocenił specjalista. Łącznie w szpitalu nadal leczonych było w piątek 21 poszkodowanych w wypadku w kopalni Mysłowice-Wesoła, wśród nich sześciu na oddziale intensywnej opieki medycznej. Pozostałych 15 przebywało na oddziałach chirurgicznych. W czwartek Kawecki sygnalizował, że z tej grupy u trzech pacjentów zaczęły pojawiać się następstwa ciężkiej choroby oparzeniowej i ciężkiego oparzenia dróg oddechowych. - Ten stan pogorszył się i nie pogarsza się dalej, jest stabilny, aczkolwiek ciężki - przekazał w piątek lekarz. Kilku z leczonych na oddziałach chirurgicznych górników było już natomiast w stanie bardzo dobrym. Specjaliści zapowiadali u nich na przyszły tydzień badania kontrolne. - Jeżeli wypadną pozytywnie, będziemy mogli myśleć nawet o wypisaniu za kilkanaście dni. Ale to są dopiero plany - zastrzegł specjalista. Na najbliższe dni lekarze z CLO nie planowali zabiegów operacyjnych, następne miały odbyć się w poniedziałek. Dyrektor szpitala dr Mariusz Nowak ponownie mówił w piątek o trwających rozmowach z Narodowym Funduszem Zdrowia i resortem zdrowia ws. finansowania drogiego leczenia dużej grupy rannych z Mysłowic-Wesołej. - Wszystko jest na dobrej drodze, proszę się nie obawiać o finanse - zapewnił. We wtorek dr Nowak alarmował, że w razie braku odpowiednio szybkiego wdrożenia procedur płatności, szpital w perspektywie kolejnych tygodni może stanąć przed groźbą utraty płynności finansowej. W czwartek sygnalizował już, że problem zaczął być rozwiązywany. W poniedziałek wieczorem minął tydzień od katastrofy w mysłowickiej kopalni. Na poziomie 665 m doszło prawdopodobnie do zapalenia bądź wybuchu metanu. W strefie zagrożenia znajdowało się wówczas 37 górników. 36 wyjechało na powierzchnię, 31 trafiło pierwotnie do szpitali. 42-letniego kombajnisty dotąd nie odnaleziono. W poniedziałek rano w CLO zmarł jeden z najciężej rannych, 26-letni górnik. W kopalni ratownicy prowadzący akcję poszukiwawczą zaginionego górnika w piątek rano sygnalizowali końcówkę prac związanych z usuwaniem blokującego im drogę rozlewiska. Jak mówili w piątek rano, być może już w kolejnych godzinach uda im się dotrzeć do zaginionego. Czy w obecnych czasach warto ryzykować, by zostać górnikiem? Zapraszamy do dyskusji!