"Przez dwa wakacyjne miesiące braliśmy udział w 201 działaniach ratowniczych, z czego dominowały wypadki turystyczne, ale doszło też do dziesięciu wypadków taternickich podczas wspinaczek. 92 osoby doznały ciężkich urazów. Głównymi przyczynami kontuzji były upadki, potknięcia i nagłe zachorowania na szlakach" - wyjaśnił Marasek. 61 razy w działaniach ratowniczych w Tatrach był wykorzystany śmigłowiec. W sierpniu Tatry odwiedziła największa grupa turystów i wtedy też doszło do największej liczby wypadków, w tym śmiertelnych. Najbardziej tragiczny w najwyższych polskich górach był ostatni wakacyjny weekend, kiedy zginęło dwóch turystów. 29 sierpnia przypadkowi turyści, którzy zabłądzili w rejonie Buli pod Rysami, zauważyli leżącego na skałach mężczyznę. Ratownicy z pokładu śmigłowca zostali opuszczeni przy użyciu dźwigu pokładowego w eksponowany teren. Okazało się, że mężczyzna idąc na Rysy, zabłądził, wszedł w trudny, nieoznakowany teren i spadł z dużej wysokości, doznając śmiertelnych obrażeń. Kolejnego dnia do ratowników TOPR dotarła wiadomość, że podczas zejścia ze Skrajnego Granata w kierunku Czarnego Stawu spadł ze szlaku w eksponowanym terenie turysta. Ratownicy na pokładzie śmigłowca dotarli na miejsce i stwierdzili, że turysta doznał wielonarządowych śmiertelnych obrażeń. Tego samego dnia polski turysta zginął pod kamienną lawiną w słowackiej części Tatr w rejonie Mięguszowieckiego Szczytu Czarnego. Z szacunków Tatrzańskiego Parku Narodowego wynika, że podczas wakacji w Tatry weszło blisko milion osób. W niektóre dni turystów było tak dużo, że pod niektórymi szczytami tworzyły się kolejki chętnych do wejścia. Tak było np. na szlaku na Giewont czy Rysy. W polskiej części Tatr jest 275 km oznakowanych szlaków turystycznych o różnych stopniach trudności - od bardzo łatwych po bardzo trudne - wyposażone w łańcuchy, klamry i drabinki. Niesłabnącą popularnością wśród turystów cieszy się Morskie Oko, które odwiedza jedna trzecia wszystkich turystów wędrujących po najwyższych polskich górach. Szymon Bafia