Kierująca domem dziecka siostra pozwalała na to, aby starsi bili młodszych. - Zróbcie im "kocówę" - miała mówić, kiedy chciała, żeby jej słuchano. I dzieci to robiły. Z czasem starsi zaczęli gwałcić młodszych, a siostra na to pozwalała. Co gorsze, ofiary same stawały się katami dla jeszcze młodszych. Do tego siostra z drugą zakonnicą poniżała dzieci, biła je i znęcała się nad nimi psychicznie. Koszmar trwał latami. Prawda wyszła na jaw przypadkiem, bo w toku zupełnie innego śledztwa policjantom o wszystkim opowiedział jeden z wychowanków tego domu. Obie zakonnice nie pracują już w zabrzańskim domu dziecka.