Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka opowiedziała się w środę za odrzuceniem obywatelskiego projektu zaostrzającego przepisy dot. aborcji.Komisja zajęła się projektem na popołudniowym posiedzeniu. Zgłoszono wnioski o odrzucenie projektu w całości; złożył je Witold Czarnecki (PiS) oraz grupa posłów PO. Nowoczesna złożyła wniosek o wysłuchanie publiczne. Po zakończeniu posiedzenia, dziennikarze pytali posła PiS Marka Suskiego dalszy los projektu. "Teraz projekt wraca na głosowanie na posiedzenie plenarne Sejmu. Sejm w całej izbie wypowie się za tym projektem - albo skieruje go ponownie do komisji, albo go odrzuci. Jak go odrzuci - projektu już nie ma. A jak nie odrzuci, to będziemy mieć taki cyrk jak dziś" - powiedział Suski odnosząc się do burzliwych obrad komisji. Dodał, że to, kiedy będzie głosowanie w tej sprawie, zależy od marszałka Sejmu. Pytany, jak zagłosują posłowie PiS w Sejmie, Suski podkreślił, że w tym przypadku "każdy w swoim sumieniu będzie decydował". "Ja konsekwentnie będę głosował przeciwko karaniu kobiet, czyli za odrzuceniem tego projektu" - zapowiedział. Suski odpierał też zarzuty, że posiedzenie komisji zostało zwołanie niezgodnie z regulaminem Sejmu, bo informacja na ten temat pojawiła się dopiero w środę po południu. "Regulamin stanowi, że można zwoływać posiedzenia komisji" - powiedział Suski. Radził, by posłowie opozycji "zobaczyli, ile razy w poprzednich kadencjach Sejmu zwoływano z godziny na godziny komisje". O tę sprawę pytała Suskiego także posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus. "Jak pan się czuje z tym, że złamano dziś regulamin? "Nie widzę tu złamania regulaminu. Jeśli ma pani zastrzeżenia, proszę złożyć skargę, Prezydium Sejmu daje wykładnię. Pani opowiada dyrdymały. Bardzo zły projekt został odrzucony, a wy chcieliście go dalej procedować" - odpowiedział Suski.