Wczoraj specjalnie przygotowany na trasę Iron Maiden samolot miał zawieźć turystów do Turcji. Pierwsza maszyna, którą mieli lecieć wczasowicze, zepsuła się jeszcze na Okęciu. Wtedy przewoźnik zmienił samolot - właśnie na "Ed Force One" - jednak po pół godzinie lotu w samolocie zgasło światło. Pilot zawrócił na lotnisko w Warszawie i wylądował z niedziałającymi światłami zewnętrznymi. Dziś samolot Iron Maiden znów miał kłopoty. Po 25-minutach lotu z Warszawy na Rodos musiał zawrócić - tym razem z powodów technicznych. Maszyna nie lądowała awaryjnie. O wczorajszym incydencie została poinformowana już Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. To standardowa procedura. Komisja zajmie się też najprawdopodobniej dzisiejszymi kłopotami. Samolot "Ed Force One" należy do brytyjskiego przewoźnika Astraeus (u którego jako pilot lata lider Iron Maiden Bruce Dickinson), a wyleasingowany jest przez linie Air Italy Polska. Ogon maszyny zdobi wielki portret Ediego - kościotrupa, który jest symbolem zespołu. 25 kwietnia Dickinson pilotował pierwszy lot maszyny z Warszawy do Hurgady w Egipcie.