Według ujawnionego tydzień temu katalogu IPN, Grzybowski był zarejestrowany w 1970 r. przez służby wojskowe. Był też rejestrowany w 1988 r. przez wywiad cywilny, a 19 czerwca 1989 r. przerejestrowany jako kontakt operacyjny ps. "Krakatau". Jamróz był zaś zarejestrowany w październiku 1977 r. przez wywiad cywilny z Katowic. W ewidencji jest od grudnia 1977 r. jako kontakt operacyjny "Lardo" (jak podał IPN - przyp. red.). Sprawę związków obu sędziów ze służbami PRL ujawnił poseł PiS Arkadiusz Mularczyk w maju - gdy TK badał ustawę lustracyjną. Grzybowski oświadczył wtedy, że nie współpracował ze służbami. Dodał, że po powrocie ze stypendiów na Uniwersytet Jagielloński składał "rutynowe sprawozdania z pobytu w biurze współpracy zagranicznej UJ". Jamróz oświadczył, że w 1977 r. przed wyjazdem na stypendium do Francji oficer namawiał go do współpracy, a on odmówił. Według Jamroza, gdy wrócił, oficer ten prosił go, by przekazać mu "jakiekolwiek materiały naukowe" ze stypendium, czemu Jamróz odmówił. Dodał, że niczego nie podpisał. Obu sędziów wyłączono wówczas ze składu TK w sprawie lustracji. Z ujawnionych wtedy mediom ich akt w IPN wynika, że w 1978 r. SB uznała nieprzydatność Jamroza do współpracy, a rejestracja Grzybowskiego nosi datę 19 czerwca 1989 r. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w TK, obaj sędziowie powtórzyli oświadczenia z maja. Jamróz zaapelował do prezesa IPN Janusza Kurtyki by zapisy co do niego uzupełnił o dane o jego wyrejestrowaniu oraz o odmowie współpracy. "Ufam, że prezes Kurtyka jako znakomity historyk to zrobi" - dodał. Oświadczył, że dane obu sędziów z katalogu są "nierzetelne i wybiórcze", choć zarazem przyznał, że przepisy o katalogu osób publicznych IPN są "daleko niejasne", a IPN ma kłopoty by to sklasyfikować. Przepis mówi, że IPN upublicznia "informacje dotyczące osoby", która pełni najważniejsze funkcje publiczne. Jamróz zarzucił IPN, że nie rozróżnia "informacji o dokumentach" od "informacji o treści tych dokumentów". Dodał, że zwróci się do IPN o udostępnienie mu jego teczki. Od stanowiska Kurtyki w całej sprawie obaj sędziowie uzależniają ewentualne wytoczenie IPN procesu o ochronę dóbr osobistych. Podobnie odpowiadają na pytania, czy wystąpią o autolustrację. Grzybowski powiedział, że nową informacją z katalogu jest to, że miał być zarejestrowany przez służby wojska. Pytany, z jaką sytuacją to kojarzy, odparł, że w 1970 r. pisał pracę o parlamencie i gdy wystąpił wtedy do Sejmu o protokoły komisji sejmowych, to był zapewne sprawdzany. Dodał, że nigdy nie był szkolony wojskowo, z powodu wady wzroku. "Nie jestem taki wybuchowy" - dodał, pytany o swój rzekomy kryptonim ("Krakatau" to nazwa wulkanu w Indonezji - przyp. red.). Jako swych współpracowników tajne służby PRL zarejestrowały osiem osób wymienionych w ujawnionym we wtorek przez IPN katalogu osób publicznych. To 4 sędziów NSA, 2 - TK i po jednym - Sądu Najwyższego i Trybunału Stanu. Takie są wyniki analizy zapisów co do wszystkich 441 nazwisk z katalogu osób publicznych. Ich teczki są jawne i dostępne w IPN dla każdego. IPN zaczął we wtorek publikacje spisu osób publicznych oraz trzech innych katalogów: osób rozpracowywanych przez tajne służby PRL, funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa oraz osób zajmujących wysokie stanowiska w PRL. Zgodnie z nową ustawą lustracyjną, która 15 marca weszła w życie, IPN miał w pół roku zacząć publikować cztery katalogi - spis osób, które miały współpracować z tajnymi służbami PRL - zakwestionował w maju TK. Decyzję, by ruszyć z publikacją jeszcze we wtorek, prezes IPN Janusz Kurtyka podjął po zapoznaniu się z ekspertyzami prawnymi oraz ze stanowiskiem kolegium IPN. Kolegium jednogłośnie uznało, że IPN powinien po 17 września rozpocząć publikację katalogów - ale dopiero po zebraniu informacji o wszystkich osobach wschodzących w skład danej grupy. Ukazały się informacje o tych grupach, które IPN już skompletował. W katalogach nie znajdą się przed wyborami parlamentarnymi nazwiska osób, które uczestniczą żywo w życiu politycznym - wyjątek to prezydent, premier i marszałkowie izb.