Dwa zawiadomienia ws. Nawrockiego. Komunikat prokuratury
"Dwa z zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na przejęciu nieruchomości w Gdańsku przez jednego z kandydatów na urząd Prezydenta RP zostały przesłane zgodnie z właściwością miejscową do Prokuratury w Gdańsku" - informuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Zawiadomienia złożyli senator Magdalena Biejat i osoba prywatna. W sprawie chodzi o mieszkanie, które Karol Nawrocki miał przejąć od Jerzego Ż.

W czwartek przed południem Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że w związku z licznymi zapytaniami medialnymi, dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na przejęciu nieruchomości w Gdańsku przez jednego z kandydatów na urząd Prezydenta RP zostały przesłane do Prokuratury w Gdańsku.
Jedno z nich złożyła kandydatka Lewicy na prezydenta, senator Magdalena Biejat, zaś drugie osoba prywatna. Sprawa dotyczy niejasności wokół przejęcia przez kandydata PiS Karola Nawrockiego mieszkania od Jerzego Ż. - mężczyzny, którym przez ostatnie lata miał się opiekować.
Mieszkanie Karola Nawrockiego. Ujawniono dokumenty
Jak ustalił Onet, pieniądze na wykup lokalu komunalnego od miasta Gdańsk - które zamieszkiwał Jerzy Ż. - wyłożył Karol Nawrocki. Przyszedł on z gotówką do oddziału banku, gdzie nakazał je przelać na rachunek urzędu miasta z adekwatnym dopiskiem o wykupie kawalerki z bonifikatą. Kwota wyniosła niewiele ponad 12,5 tysięcy złotych.
Do transakcji miało dojść w październiku 2011 roku i od tego czasu sprawy przyspieszyły - już trzy miesiące później Marta i Karol Nawroccy mieli zawrzeć z Jerzym Ż. potwierdzoną notarialnie umowę przedwstępną na zakup od niego mieszkania. Portal zwraca uwagę na "fundamentalne" zapisy - jeden z nich wprost miał dawać Nawrockim praktyczne zarządzanie 28-metrową kawalerką - w tym jej całkowitym dysponowaniem czy sprzedażą.
Pięć lat później - czyli okresie, w którym miasto mogło ew. podważyć zasadność udzielenia 90 proc. bonifikaty - Nawroccy podpisali umowę notarialną kupna-sprzedaży z panem Jerzym, na którym widnieje kwota 120 tys. złotych. Małżeństwo deklaruje w niej uiszczenie zapłaty emerytowi.
Ta jest jednak problematyczna. Prezes IPN podczas ostatniego wywiadu u Bogdana Rymanowskiego powiedział, że nie ma żadnego dowodu na zapłatę całości tej kwoty, bo przekazywał ją w ratach, wliczając w to także opłaty za utrzymanie lokalu na przestrzeni kilkunastu lat.
Oświadczenie Karola Nawrockiego. Mieszkanie przeznaczone na cel charytatywny
W środę Karol Nawrocki wydał oświadczenie, w którym przekazał, że 28-metrową kawalerkę przekaże na rzecz wybranej instytucji charytatywnej pod warunkiem, że dożywotnio będzie z niej mógł korzystać Jerzy Ż. Mężczyzna od kwietnia 2024 r. znajduje się w gdańskim DPS.
- Zło trzeba zwyciężać dobrem i dlatego wczoraj podjąłem decyzję wspólnie z żoną Martą, aby to mieszkanie przekazać na cele charytatywne jednej z organizacji, która nadal będzie wykonywała tę misję, którą ja wykonywałem wobec pana Jerzego Ż.- poinformował.
- Oczywiście w mojej umowie darowizny z organizacją charytatywną, z którą już jesteśmy w kontakcie, będzie jasny zapis, że pan Jerzy Ż., któremu życzę długiego życia i zdrowia, może z tego mieszkania korzystać do swojej śmierci - dodał.
Nawrocki stwierdził także, że jego relacja z Jerzym Ż. "ma swoje odbicie w wielu dokumentach, które zostały przekazane opinii publicznej". - Pokazują, że miałem czyste intencje z jednej strony, z drugiej strony - posługiwałem się i działałem w graniach polskiego prawa, wypełniając swój obowiązek społeczny wobec człowieka, którego znałem od 14 lat - podkreślał.
W opinii Nawrockiego i jego sztabu cała sprawa jest inspirowana przez aparat państwa, aby zdyskredytować go przed wyborami prezydenckimi. Wcześniej o zawiadomieniu prokuratury w sprawie mieszkania Nawrockiego poinformowali wspomniana Magdalena Biejat oraz europoseł KO Krzysztof Brejza.