W tej chwil za brak maseczki, jedzenie w kinie, czy nieprzestrzeganie dystansu policjant może nałożyć od 20 do 500 złotych mandatu. Jeżeli nowy projekt wejdzie w życie, to za łamanie restrykcji kara wzrośnie z 500 do dwóch tysięcy złotych. Co więcej, osobom, które nie zgodzą się na mandat i przegrają sprawę w sądzie, grozić będzie zapłacenie nawet sześciu tysięcy złotych. Projekt PiS zabiera policjantom możliwość nałożenia kary w postaci pouczenia. Za złamanie restrykcji policjant będzie musiał nałożyć od razu mandat karny - ustalili reporterzy RMF FM. Pod propozycją projektu podpisał się również prezes PiS Jarosław Kaczyński. Sejm ma zająć się propozycją zmian we wtorek. Prawne zawirowania. "Na podstawie czego mam nosić maseczkę?" Początkowo powszechny nakaz zakrywania nosa i ust został wprowadzony z przekroczeniem granic upoważnienia ustawowego. Potwierdzały to kolejne wyroki sądów administracyjnych, które wskazywały, że rozporządzenie idzie dalej, niż pozwala mu na to ustawa. Błąd ten naprawił Sejm 28 października 2020 r., uchwalając ustawę o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19. Znowelizowano wówczas art. 46b ustawy zakaźnej poprzez przeredagowanie pkt 4 i dodanie pkt 13 pozwalającego na ustanowienie w drodze rozporządzenia "nakazu zakrywania ust i nosa, w określonych okolicznościach, miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach, wraz ze sposobem realizacji tego nakazu". Do Kodeksu wykroczeń trafił art. 116 par. 1a w brzmieniu: "Kto nie przestrzega zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków określonych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, podlega karze grzywny albo karze nagany" - W obecnej sytuacji zagrożenia naszego zdrowia i życia w związku z rozprzestrzeniającym się wirusem SARS-COVID-19 oraz trudnej sytuacji w ochronie zdrowia, wszyscy zobowiązani jesteśmy do przestrzegania określonych zasad sanitarnych. Przepisy prawa nakładają na nas określone zakazy i nakazy w związku ze stanem epidemii, przestrzeganie ich powinno być naszym obowiązkiem. Ale oprócz respektowania prawa, powinniśmy także prezentować odpowiedzialną społecznie postawę dbania nie tylko o własne zdrowie, ale osób z naszego bliższego i dalszego otoczenia - informowało wówczas Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Studniówka 2022. Piąta fala pokrzyżuje plany niektórych maturzystów Dotychczasowa pobłażliwość rządzących Sędziowie na łamach Interii komentowali, że ustawodawca wreszcie konkretnie wskazał, o co mu chodzi, a wspomniany zapis stał się podstawą prawną do wprowadzenia sankcji za zachowania określone w rozporządzeniu. - O ile do grudnia 2020 r. w sądach okręgu rzeszowskiego zdecydowanie przeważały odmowy wszczynania postępowań o wykroczenia w związku z brakiem maseczek, lub zapadały wyroki uniewinniające, to od grudnia 2020 r. sytuacja uległa zmianie i średnio ponad połowa wniosków kierowanych do sądów kończy się ukaraniem osoby obwinionej - mówił Interii sędzia Tomasz Mucha, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Jako przykład podawał sądy rejonowe w Dębicy czy Strzyżowie, gdzie zdecydowana większość spraw o brak maseczki kończyła się ukaraniem. - Warto pamiętać, że na skutek nowelizacji ustawy o chorobach zakaźnych w 2020 r. sanepid utracił możliwość nakładania kar pieniężnych za brak maseczki. Wcześniej kary te mogły wynosić nawet do 30 tys. zł, obecnie sanepid nie ma już możliwości nakładania kar za niezakrywanie ust i nosa. Może wymierzać kary za złamanie rozmaitych obostrzeń, ale nie za brak maseczki, bo do nich przepisy o karach się nie odnoszą - tłumaczy dr hab. Mikołaj Małecki, prezes Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego. I dodaje: - Teraz może to robić tylko policja, a kara grożąca za wykroczenie jest zdecydowanie niższa niż 30 tys. Jest to świadoma decyzja rządzących, by traktować osoby niezasłaniające ust i nosa w sposób pobłażliwy. Projekt złożony przez posłów PiS sugeruje, że pobłażliwość wobec osób łamiących restrykcje właśnie się kończy.