Centralny Urząd Antykorupcyjny miałby być kilkusetosobową formacją o uprawnieniach policyjno-skarbowych. Funkcjonariusze CUA mogliby zakładać podsłuchy, kontrolować korespondencję czy rachunki bankowe. - Urząd jest kluczem do walki z wielką korupcją - powiedział twórca pomysłu jego powołania Mariusz Kamiński. Wspiera on również inny projekt poszerzający liczbę osób, które muszą składać deklaracje majątkowe i wprowadzający zasadę, że owe deklaracje będą sprawdzane przez urzędy skarbowe. Pierwszy pomysł wydaje się nie mieć większych szans, bo dość powszechnie mówi się o nim, że niepotrzebne doprowadza do rozrostu biurokracji, i że zamiast powoływania urzędu można wydzielić podobną doń formację z policji. Drugi projekt ustawy o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne powędruje zapewne do komisji, która - o ile rzeczywiście będzie chciała wprowadzić go w życie - musi się bardzo spieszyć, by zdążyć z zakończeniem prac przed zbliżającym się zakończeniem kadencji parlamentu.