"Miarą odpowiedzialnego patriotyzmu, a więc takiego, jaki na co dzień praktykujemy w Gdańsku, jest szukanie tego, co łączy, a nie dzieli. Pojednania, a nie odwetu" - powiedziała Dulkiewicz. "Czy naprawdę naszego narodu nie stać, aby w poważny sposób zastanowić się nad pamięcią Westerplatte, a nie tylnymi drzwiami wprowadzać trybem poselskim?" - dodała. Według prezydent Gdańska, "są takie przepisy, które mówią, że można oddać grunt gminy na różne cele na okres do trzech lat, bez konieczności przyznawania tego uchwałą rady miasta, i tak stało się decyzją prezydenta Pawła Adamowicza". "Ten okres trzyletni właśnie 14 czerwca się zakończył i nie zdecydowałam się przedłużyć tego czasu, ponieważ byłaby potrzebna do tego uchwała rady miasta" - mówiła Dulkiewicz. Prezydent Gdańska poinformowała, że Muzeum Gdańska, w którym m.in. jest mundur majora Henryka Sucharskiego, "bohaterskiego dowódcy obrony Westerplatte", ubiega się od ponad dwóch lat o zgodę na prace archeologiczne, ale - jak mówiła - "podległe administracji rządowej służby konserwatorskie pomorskiego konserwatora zabytków (...) milczą". "Rozumiem, że jedno muzeum może robić badania archeologiczne, a drugie z racji tego, że Muzeum Gdańska jest jednostką należącą do miasta Gdańska, z jakiś powodów tychże badań robić nie może. Rozumiem, że artefakty wykopane przez pracowników Muzeum II Wojny Światowej są innej wagi niż te, które byłyby wykopane przez pracowników Muzeum Gdańska" powiedziała. "Uważam, że nie jest za późno. Jesteśmy w roku 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w którym powinniśmy poddać się refleksji i rozmowie" - stwierdziła Dulkiewicz. Powiedziała, że pisma kierowane przez rożne środowiska do wiceministra Jarosława Sellina i marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego są dowodem, że "te rozmowy są potrzebne". "Warunkiem rozmowy jest wycofanie prac nad specustawą, bo kiedy ustawa zostanie przyjęta, żadnej rozmowy już nie będzie" - podsumowała.