W ocenie profesora Antoniego Dudka, Bronisław Komorowski miał szanse na zwycięstwo jeszcze po pierwszej turze, ale je zaprzepaścił. - Sam kandydat podobnie jak jego sztab dopuścili się całej serii pomyłek i błędów, które przeważyły na korzyść Andrzeja Dudy - wyjaśnia. - Kandydat Prawa i Sprawiedliwości stał się dla mnie faworytem już po pierwszej turze. Tego, co stało się wczoraj, spodziewałem się już od dwóch tygodni - dodaje. "Ciąg wielkich katastrof" Mocno już nadwątlony wizerunek ubiegającego się o reelekcję prezydenta tylko pogorszył "ciąg wielkich katastrof", których stał się bohaterem już w pierwszych dniach po ogłoszeniu wyników pierwszej tury. - Najpierw pojawił się pomysł z referendum w sprawie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, które część wyborców kompletnie zniechęciło i stało się dowodem na to, że z dnia na dzień potrafi zmienić zdanie - tłumaczy ekspert. - Klasyczne było w tym przypadku zachowanie Joanny Szczepkowskiej, reprezentatywne dla jakiejś części elektoratu. Czarę goryczy przelały zaś nieszczęsne spacery po Warszawie, które były kompletnie nieprzygotowane, podobnie jak odpowiedzi na słynne pytanie, dotyczące tego, jak przeżyć za 2 tysiące złotych. Później się z tego ruchu wycofano i rzeczywiście pod koniec pierwszego tygodnia - między pierwszą a drugą turą - było trochę lepiej - dodaje politolog. "Demontaż reformy emerytalnej pogrążył szanse" W ocenie profesora Dudka, niewątpliwie największym sukcesem Bronisława Komorowskiego było pierwsze słowne starcie z Andrzejem Dudą, z którego wyszedł zwycięsko. Demontaż reformy emerytalnej wszelkie szanse na zwycięstwo jednak zniweczył. - Chwyt z reformą emerytalną ewidentnie odebrano jako koniunkturalny. Był przecież atakowany z tego powodu przez całe miesiące kampanii i ani słowem się nie zająknął, że coś w tej sprawie ustąpi. Po czym, jak tylko zobaczył w swoich oczach klęskę, to się z wcześniejszych pomysłów wycofał. A to - koniec końców - w oczach wyborców bardzo mu zaszkodziło - wyjaśnia ekspert. Poza nagłą zmianą w sprawie JOW-ów oraz emerytur dochodzi jeszcze seria mniejszych potknięć i pomyłek. - Sposób, w jaki za Komorowskim agitowała część jego zwolenników, też był mało skuteczny. Łącznie dało to efekt, że do wygranej zabrakło mu w sumie 2-3 procent. Po tym, jak zaczęły spływać dane z poszczególnych okręgów, różnica pomiędzy kandydatami zaczęła się zmniejszać - akcentuje Dudek. Duda będzie konsultował się z prezesem w każdej sprawie? Na przegranej Bronisława Komorowskiego zaważył też spadkowy trend, który ujawnił się już kilka miesięcy wcześniej. - Jego źródłem było przekonanie, że jest tak popularny, że wygra w pierwszej turze. To był dowód pewnej arogancji, buty i to się na nim zemściło. Włącznie z tym nieszczęsnym hasłem - "rozstrzygnijmy w pierwszej turze" - rzuconym przez sztab, kiedy było wiadomo, że będzie dogrywka - zaznacza ekspert. Profesor Dudek zwraca uwagę, że to, co stało się udziałem Andrzeja Dudy, to najbardziej spektakularna kariera w dziejach trzeciej RP. - Nawet Aleksander Kwaśniewski, zanim został prezydentem - co było wtedy wielką sensacją i zaskoczeniem - był przez kilka lat liderem SLD. Natomiast Andrzej Duda tak naprawdę jeszcze rok temu był politykiem z drugiego szeregu Prawa i Sprawiedliwości - wyjaśnia. "Probierzem skład otoczenia nowego prezydenta" Politolog pytany, czy Duda będzie prezydentem samodzielnym, twierdzi, że wszystko okaże się w najbliższych dniach. - Teraz jest oszołomiony sukcesem i dopiero wtedy, gdy będzie musiał sam podejmować decyzje, zobaczymy, czy będzie konsultował się z prezesem w każdej sprawie, czy wręcz odwrotnie - tłumaczy. Pierwszym probierzem będzie skład otoczenia nowego prezydenta. - Jeśli będzie ono w stu procentach PiS-owskie, to będzie oznaczało, że Andrzej Duda będzie myślał o prezydenturze partyjnie. Jeśli z kolei pojawią się tam też osoby spoza PiS-owskiego środowiska, to będzie dowodem na to, że będzie widział tę prezydenturę znacznie szerzej - podkreśla ekspert. - Mam nadzieję, że za pięć lat, kiedy Andrzej Duda będzie się starał o reelekcję, to konkurent nie zacznie debaty od postawienia mu chorągiewki PiS-u, bądź portretu Jarosława Kaczyńskiego. I tego mu życzę. Na razie ta kwestia pozostaje otwarta. Zobaczymy, co pokaże czas - podsumowuje ekspert. Przypomnijmy, że na zwycięstwo kandydata PiS wskazywały już sondażowe wyniki wyborów. Według badania late-poll dla TVP1, TVP Info, TVN24 i Polsat News, Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie z wynikiem 52 procent. Ubiegający się o reelekcję Bronisław Komorowski uzyskał 48 procent głosów. Według tych sondażowych wyników, frekwencja wyborcza wyniosła 55,5 procent.