Gen. Jaruzelski tłumaczył, że złamał konstytucję i użył siły na masową skalę, by przywrócić porządek społeczny. Ale - jak zaznacza Antoni Dudek - ten porządek był narzucony, a Jaruzelski "nie miał legitymacji do sprawowania władzy". "Tu dotykamy podstawowego problemu, że generał Jaruzelski usiłuje się zachowywać jak premier w demokratycznym kraju. Mówi: musiałem użyć siły, bo był niepokój społeczny. Tłumaczy się - jak każdy dyktator - że przywracał porządek i spokój społeczny. Ale to on był uzurpatorem, a ci, którzy protestowali przeciwko jego rządom walczyli o demokratyczną Polskę" - wyjaśnił historyk. Według Dudka Jaruzelski "złamał nawet ówcześnie obowiązujące prawo i sąd powinien to ocenić. Doprowadził do zmuszenia członków Rady Państwa do uchwalenia dekretu o wprowadzeniu stanu wojennego. A rada nie miała do tego prawa, bo trwała właśnie sesja Sejmu".