Duda zaszczepiłby się z Komorowskim na wizji? Andrzej Zybertowicz: Jest to możliwe
- Gdyby środowiska władzy zaczęły masowo się szczepić, bez wątpienia część środowisk opozycji czy internetowe trolle zaczną podnosić głos, że władza szczepi się w pierwszej kolejności - mówił w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta RP.
W Polsce trwają przygotowania do masowego szczepienia przeciw koronawirusowi. Przywódcy innych krajów, jak choćby premier Izraela Benjamin Netanjahu, deklarują, że chcą szybko przyjąć szczepionkę. Byli prezydenci USA Barack Obama, George W. Bush i Bill Clinton zadeklarowali, że zrobią to przed kamerami w celu promocji szczepień.
Prowadzący program Bogdan Rymanowski zapytał, czy Andrzej Duda stanąłby obok Bronisława Komorowskiego i zaszczepił się wspólnie, na wizji.
- Jest to możliwe w ramach odpowiedzialności za państwo. Sytuacja, w której przywódcy czy celebryci muszą publicznie się szczepić, pokazuje kryzys cywilizacji naukowo-technicznej. Mamy do czynienia ze strukturalnie zatrutą infosferą, (...) miedzy uczonymi nie ma zgody i stąd potrzeba takich symbolicznych komunikatów - mówił w Polsat News Zybertowicz.
Wspomniał też o niejednolitych sygnałach wysyłanych przez środowisko medyczne dotyczących przyjmowania szczepień przez ozdrowieńców.
- Gdyby środowiska władzy zaczęły masowo się szczepić, bez wątpienia część środowisk opozycji czy internetowe trolle zaczną podnosić głos, że władza szczepi się w pierwszej kolejności. Opinia publiczna może zachować się jak wahadło - od początkowego sceptycyzmu do zazdrości, że ktoś się zaszczepił pierwszy - stwierdził Zybertowicz.
Dodał, że - jeśli będzie taka potrzeba - sam również zaszczepi się przeciw koronawirusowi, gdyż "jest początkującym staruszkiem z grupy ryzyka".
Rymanowski poruszył również temat liderki Strajku Kobiet - Marty Lempart nazywanej przez niektórych "Wałęsą w spódnicy". Doradca prezydenta stwierdził, że "to bardzo niesympatyczna postać".
- Zresztą, Lech Wałęsa też jest niesympatyczny, ale jako analityk procesów społecznych, wiem, że niesympatyczne postaci odgrywają istotne role historyczne. Przy tej wulgaryzacji komunikacji i zachowań, uformowaniu przez dostatek cywilizacyjny całego pokolenia narcyzów, myślę, że ona może sporo namieszać na scenie politycznej - mówił.
Zybertowicz odniósł się również do reakcji policji ws. protestów. Rymanowski przypomniał sytuację, w której stołeczni policjanci weszli do domu pięcioosobowej rodziny, by zabrać - wiszącą na balkonie - flagę Polski z błyskawicą symbolizującą Strajk Kobiet. Miało to być znieważenie symbolu państwowego.
- Jeśli są podstawy prawne do takiego działania, to jest ok. Znak pioruna kojarzy mi się ze skrajną wulgarnością i przyzwoleniem na nią w sferze publicznej. Natomiast, czy to jest zgodne z prawem, trzeba to szczegółowo przeanalizować - stwierdził.
Pytany o spadek notować PiS, zaznaczył, że "to, na ile sprawnie będą działać kolejne tarcze finansowe, rządzący będą radzić sobie z pandemią i będziemy przestrzegać obostrzeń, odbicie gospodarki przesądzi, czy wybryki polityczne à la Lempart staną się czymś poważniejszym niż tylko wybrykami".