Delegaci kongresu przywitali Dudę okrzykiem: "Solidarność"; jego przemówienie było wielokrotnie przerywane brawami. - Z rządem Donalda Tuska rozmawiać nie można. My, jako związek zawodowy Solidarność rozmawiać nie będziemy - zadeklarował Duda. - Premier obecnego rządu to tchórz i kłamca - powiedział szef Solidarności wzbudzając aplauz sali. Wyjaśnił, że po strajku generalnym na Śląsku komitet strajkowy prosił premiera o spotkanie. - Nie przyjechał. A dzisiaj zjawia się pod kordonem BOR-u, policji, ochroniarzy, płotu na wysokość dwóch metrów i obraduje co będzie lepsze dla naszej ojczyzny - zaznaczył, nawiązując do sobotniej konwencji PO w Chorzowie. - Premier naszego rządu mówi, że w naszym kraju prowadzony jest dialog społeczny. Kłamie. Nie jest prowadzony. Najlepszym przykładem, jest to, że wszystkie reprezentatywne związki wyszły z ostatniego posiedzenia Komisji Trójstronnej - mówił Duda. Podkreślił, że NSZZ "Solidarność" przygotowuje się do protestów we wrześniu. - My już z tym rządem rozmawiać nie będziemy. Im szybciej ten rząd skończy na śmietniku historii, tym lepiej dla Polski i polskich pracowników - oświadczył. Poprosił delegatów o poparcie postulatów Solidarności, m.in. zmianę ustawy o płacy minimalnej oraz o obniżenie wieku emerytalnego. - Władze sprawujecie w imieniu społeczeństwa, dla społeczeństwa, a nie przeciwko społeczeństwu. Nie popełnijcie tego błędu. Proszę, aby widzieć w waszej polityce obywatela, człowieka, pracownika - apelował do delegatów Duda. W swoim wystąpieniu przekonywał, że liberalna polityka się zużyła. Zwrócił też uwagę, że w Polsce po 1989 roku nie odbyło się żadne referendum ogólnokrajowe z inicjatywy obywateli. - To trzeba zmienić - podkreślił. Zaznaczył, że z polskiego pracownika próbuje się zrobić niewolnika m.in. nie przestrzegając standardów dotyczących czasu pracy. - Czarę goryczy przelała przyjęta ustawa o elastycznym czasie pracy. Stajemy się pracownikami na rozkaz, niewolnikami we własnym kraju - zaznaczył szef "S". Na zakończenie przeprosił delegatów, że musi opuścić kongres ponieważ udaje się do Śląskiego Wkurzonego Miasteczka - manifestacji związkowców skupionych w Międzyzwiązkowym Komitecie Protestacyjno-Strajkowym, który był organizatorem marcowego strajku generalnego w regionie. Związkowcy protestują przed halą w Chorzowie gdzie odbywa się konwencja PO. - To nie jest impreza biletowana, ale tam trzeba znać hasło. Hasło jest: "na szczaw", a odzew: "i na mirabelki" - zażartował, nawiązując do wypowiedzi posła PO Stefana Niesiołowskiego.