Spotkanie w Ełckim Centrum Kultury było w środę jednym z kilku w różnych miastach województwa warmińsko-mazurskiego, w którym to regionie kandydat PiS od trzech dni prowadzi kampanię wyborczą. W spotkaniu wzięło udział ponad sto osób. W swoim wystąpieniu Andrzej Duda powiedział m.in., że nie pamięta żadnych konkretnych działań w ostatnich latach urzędującego prezydenta, dotyczących kilku istotnych dziedzin życia społecznego i gospodarczego. "Nic nie wiem o żadnej wizycie prezydenta w Brukseli, żeby walczyć o interesy polskich rolników (...); nic też nie wiem o tym, żeby prezydent walczył o to, żeby np. powstały bazy wojskowe wspólne, polsko-amerykańskie na terenie Polski. Nic nie wiem o tym, żeby walczył o twardą infrastrukturę natowską, czyli o obecność uzbrojenia państw NATO w Polsce, czyli, żeby wzmacniać nasz potencjał obronny" - mówił kandydat PiS. Dodał, że "nic nie słyszał" również o działaniach prezydenta na rzecz polskiej energetyki. Duda podkreślał, że trzeba wzmacniać bezpieczeństwo Polski także poprzez "odbudowę polskiej armii". Pytał, co zrobił urzędujący prezydent Bronisław Komorowski, wcześniej minister obrony narodowej i marszałek Sejmu, gdy - jak to ujął - dokonywano "demontażu polskiej armii". "Bo najpierw zrobiono reformę, w wyniku której znaczna część polskiej armii zniknęła, a potem obcinano pieniądze na finansowanie polskiej armii, polskiego wojska, na poprawę jakości uzbrojenia, na modernizację" - dodał. Oceniając ostatnie 25 lat w Polsce powiedział, że "są w Polsce ludzie sukcesu, którym się udało, uczciwie zapracowali na swój majątek", ale i bardzo wielu takich, którzy mówią, że żyje im się gorzej niż wcześniej. "Więc to nie jest tak, że 25 lat to w tym sensie ekonomicznym, gospodarczym, to był taki wielki sukces" - mówił kandydat PiS. Przekonywał, że "wielkim zadaniem", także dla prezydenta RP, jest odbudowa polskiej gospodarki po to, by "stworzyć ekonomiczną alternatywę dla życia na zachodzie Europy".