- Są tutaj nie tylko pracownicy, ale i pracodawcy. Oni mówią: czujemy się frajerami, bo przegrywamy kolejne przetargi tylko dlatego, że stosujemy przepisy prawa. Przegrywamy z wydmuszkami, firmami-słupami, które później zatrudniają pracowników na czarno. Rząd nic z tym nie robi - mówił przewodniczący "Solidarności". Według szacunków służb porządkowych, w 3 manifestacjach w Warszawie wzięło udział w sumie ok. 100 tysięcy osób.