Z oficjalnych wyników wyborów prezydenckich wynika, że Andrzej Duda pokonał w pierwszej turze Bronisława Komorowskiego, zdobywając 34,76 proc. głosów. Ubiegający się o reelekcję prezydent uplasował się na drugim miejscu, uzyskując 33,7 procent. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył jednak, że o zwycięstwie będzie można mówić dopiero wówczas, gdy dojdzie do ostatecznego rozstrzygnięcia, czyli 24 maja. Odniósł się też do inicjatywy prezydenta Komorowskiego, który zaproponował wczoraj, by spytać w referendum, czy partie polityczne powinny być finansowane z budżetu państwa. "Społeczne poparcie dla JOW-ów" - Jeżeli miałoby to być zlikwidowane, to musi być równocześnie system, który będzie gwarantował, że nie dojdzie do oligarchizacji życia politycznego w Polsce. Musi być alternatywa taka, żeby państwo było bezpieczne. W moim przekonaniu jej nie ma - podkreślił Duda. - Skąd pan prezydent miał pieniądze na swoją poprzednią kampanię, kiedy został prezydentem? I skąd ma na tę kampanię, w której właśnie stara się o prezydenturę? Ma je z budżetu, z pieniędzy budżetowych. A dzisiaj mówi o rezygnacji - argumentował. Odnosząc się do Jednomandatowych Okręgów Wyborczych Andrzej Duda wskazywał, że jest "społeczne poparcie dla tej inicjatywy", a dowodem na to jest wynik Pawła Kukiza, który zdobył 20, 80 procent głosów. - Jestem nastawiony do JOW-ów w sposób spokojny i zdystansowany - podkreślił na antenie TVN24. Andrzej Duda zmierzy się z Bronisławem Komorowskim w drugiej turze, która odbędzie się 24 maja. Zgodnie z planem, zanim dojdzie do ostatecznego rozstrzygnięcia, rywale zaprezentują swoje poglądy podczas dwóch telewizyjnych debat. Pierwszą będzie można śledzić 17 maja na antenie TVP, a drugą 21 maja na antenie TVN24.