"Cel jest jeden, bardzo prosty - wzmocnienie bezpieczeństwa Polski, wzmocnienie gwarancji bezpieczeństwa dla Europy Środkowo-Wschodniej w tej sytuacji, jaka jest. Myślę, że każdy już dzisiaj widzi, że ta obecność NATO tutaj w Europie Środkowo-Wschodniej, w Polsce powinna być bardziej namacalna, powinna być faktyczna" - mówił prezydent. "Dzisiaj rzeczywiste istnienie wschodniej flanki Sojuszu - a ja uważam, że my jesteśmy tą wschodnią flanką Sojuszu (...) - musi oznaczać także faktyczną obecność wojsk NATO na naszym terenie" - zaznaczył prezydent. "Myślę tutaj o twardej, czy tak zwanej krytycznej (...) infrastrukturze NATO - myślę tutaj o bazach, choćby polsko-amerykańskich czy innych bazach wojsk NATO" - wyjaśnił. Dodał, że chciałby, aby w tym procesie uczestniczyli polscy żołnierze. "Uważam to także za element budowy silnej polskiej armii. My naszą armię musimy wzmacniać, bo poza gwarancjami sojuszniczymi, przede wszystkim powinniśmy liczyć na siebie" - powiedział Andrzej Duda. Zwierzchnik Sił Zbrojnych przypomniał, że jeszcze jako prezydent elekt odbył szereg spotkań m.in. z premierem Kanady oraz szefem NATO, na których podkreślał, jak widzi rozwój Sojuszu Północnoatlantyckiego i jaki stawia przed nim cel. "Negocjacje już się dla mnie rozpoczęły. Mam nadzieję, że spotkamy się z przychylnością partnerów - będę je kontynuował, bo przede mną cały szereg ważnych spotkań" - stwierdził Andrzej Duda. Prezydent zapytany o reakcję na postulaty "drugiej strony" odpowiedział, że odbiera ją jako dobrą. "Dlatego, że nie spotkałem się ze zdecydowanym sprzeciwem, w związku z czym uważam, że temat jest otwarty i temat jest do dyskusji" - powiedział. "Jaki będzie zakres tej obecności (wojsk NATO w Europie Środkowo-Wschodniej- red.), to oczywiście jest do ustalenia, to jest do wynegocjowania, ale chciałbym, żeby do czasu szczytu NATO w Warszawie za rok, te sprawy były przeprowadzone i stąd taka duża też spodziewana i planowana intensywność moich działań w tej sferze międzynarodowej" - podsumował prezydent.