We wtorek Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpatrzyła pierwszą skargę nadzwyczajną i uchyliła orzeczenie spadkowe wydane przez jeden z sądów rejonowych w 2000 r. Skargę do SN wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. "I o to właśnie chodziło. O przywracanie elementarnego poczucia sprawiedliwości. Ufam, że za tym pójdzie też przywrócenie zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości. Dziękuję RPO i Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Dobra robota!" - napisał we wtorek wieczorem na Twitterze prezydent. Skarga nadzwyczajna rozpatrzona we wtorek dotyczyła dwóch sprzecznych orzeczeń spadkowych. Sąd Rejonowy w Biłgoraju w 2000 r. po wniosku jednego ze spadkobierców rozstrzygnął sprawę, nie biorąc pod uwagę, że już wcześniej - w 1995 r. - zapadło odmienne postanowienie o tym spadku. SN uznał, że wydanie przez sąd rejonowy w 2000 r. kolejnego, odmiennego rozstrzygnięcia "samo w sobie jest niedopuszczalne". Podkreślił, że sąd w 2000 r. "wydając kolejne postanowienie w tej samej sprawie, rażąco naruszył prawo", co "godzi w powagę wymiaru sprawiedliwości". Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona nową ustawą o SN, która weszła w życie 3 kwietnia 2018 r. Przewiduje ona m.in. możliwość składania do Sądu Najwyższego takich skarg na prawomocne wyroki polskich sądów z ostatnich 20 lat. Ponadto nowa ustawa o SN powołała dwie nowe izby w tym sądzie - Izbę Dyscyplinarną oraz Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. We wrześniu 2017 r., gdy prezydent prezentował projekt nowej ustawy o SN, który był jego inicjatywą, mówił m.in., że będzie w nim "możliwość wniesienia skargi od każdego prawomocnego orzeczenia". "Jeżeli ktoś czuje się skrzywdzony tym orzeczeniem, będzie mógł ubiegać się o wniesienie takiej skargi nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego, po to, żeby właśnie trudne sprawy ludzkie, tych, którzy mają głębokie poczucie krzywdy na skutek orzeczeń polskich sądów, mogły być załatwiane, mogły być jeszcze raz rozpoznane" - wskazywał wówczas prezydent. Podkreślał, że jest to zmiana o "charakterze prospołecznym" i przypominał, że obiecywał to w trakcie kampanii wyborczej.