Prezydent Andrzej Duda został zapytany na wtorkowej konferencji prasowej w Kijowie po forum Platformy Krymskiej o relacje z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. - Rozumiemy się, jesteśmy sąsiadami, można powiedzieć, że w jakiś sposób zaprzyjaźniliśmy się. Jak państwo wiecie, spotykamy się bardzo często, odbyliśmy bardzo długie, bardzo ważne dla mnie spotkanie w Wiśle, które nastąpiło de facto prawie tuż przed rosyjską napaścią na Ukrainę. Wtedy rysowało się to wielkie niebezpieczeństwo, ale liczyliśmy obaj na to, że uda się jej uniknąć - mówił. Duda nie krył też podziwu dla odwagi, jaką zaprezentował Zełenski, szczególnie wtedy, gdy postanowił zostać w Kijowie i walczyć o suwerenność ojczyzny. - On był gotowy oddać życie i taka jest prawda, ja to widziałem, jak żegnaliśmy się tutaj w Kijowie 23 lutego - dzień przed rosyjską agresją. Właściwie kilka godzin przed rosyjską agresją na Ukrainę, kiedy obaj już wiedzieliśmy, że ona na pewno nastąpi. Mam ogromny szacunek dla człowieka, który reprezentuje taką postawę - powiedział. "Wojna będzie zakończona, gdy Ukraina wróci do swoich granic" Wcześniej Duda ocenił, że był to bardzo owocny szczyt, w którym uczestniczyli m.in. przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, szefowa KE Ursula von der Leyen, szef NATO Jens Stoltenberg, premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson czy kanclerz Niemiec Olaf Scholz. - Wszyscy (uczestnicy - red.) mówili, że będzie można mówić o zakończeniu rosyjskiej agresji na Ukrainę, wtedy, kiedy Krym zostanie Ukrainie zwrócony, kiedy Ukraina wróci do swoich granic uznanych przez wspólnotę międzynarodową - mówił prezydent i dodał, że "ten szczyt pokazuje, iż ta agresja dla Rosji paradoksalnie jest jej porażką". - My Ukrainę wspieramy cały czas w miarę swoich możliwości. Ja dzisiaj długo rozmawiałem z panem prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Będziemy dalej wspierali Ukrainę na wiele sposobów - zapewnił. Duda podziękował również Polakom za pomoc wobec społeczeństwa ukraińskiego. Jak wskazywał, jeszcze przed agresją Rosji 24 lutego część polityków "niejednoznacznie" wypowiadała się na temat Krymu, "można było nawet rozumieć, że są takie głosy, które mówią: 'No, Rosja zajęła, ale może tę wojnę należy zakończyć, że to po prostu zostanie uznane międzynarodowo, nawet w sposób milczący, że Rosja po prostu zajmuje to terytorium'". - Dziś ten głos jest absolutnie jednoznacznie na "nie". Zdecydowanie wszyscy mówią: "Rosja ma zwrócić Krym Ukrainie, to jest ukraińska ziemia, to jest ta część Ukrainy, która znajduje się w uznanych międzynarodowo granicach Ukrainy, a Ukraina ma wrócić do swoich uznanych międzynarodowo granic" - powiedział prezydent. Polska chce robić z Ukraina interesy - Dyskutujemy w tej chwili o tym, w jakiej części odbudowy Ukrainy mogłaby uczestniczyć Polska - powiedział Duda i podkreślił, że polskie firmy także są zainteresowane kooperacją na Ukrainie. - Chcemy robić takie interesy, które będą opłacalne i dla Polski, polskich firm i dla Ukrainy, ukraińskich firm. Mamy nadzieję, że Ukraina będzie się odbudowywała, że będzie mogła wrócić do swojego normalnego funkcjonowania - tłumaczył. - Ja uważam, że w głębokim interesie Rzeczypospolitej jest to, żeby Ukraina istniała jako niezależne, niepodległe państwo, jako nasz sąsiad który będzie się rozwijał, który także będzie nam dawał możliwości rozwijania się gospodarczo we współpracy z tym właśnie państwem - dodał.