Przed KPRM trwa manifestacja związkowców.Według Dudy rząd chce się "bawić ze związkami w ciuciubabkę", co miałoby potwierdzać zwołanie czwartkowego posiedzenia KT. Związkowcy zdecydowali, że nie będą w nim uczestniczyć, bo rząd przedstawił im już pisemną odpowiedź na zgłoszone postulaty, którym w większości się sprzeciwia. Szef OPZZ Jan Guz zapowiedział, że jeśli rząd nie będzie realizował postulatów związków, uruchomią one "plan B". - Nie mamy innego wyjścia - powiedział, dodając, że "w odpowiedzi na wszystkie postulaty związkowców, rząd mówi: "wypchajcie się". Przed kancelarią premiera związkowcy ustawili osiem tablic, na których wypisano przykładowe postulaty, wraz z odpowiedziami, które otrzymali od resortów. Na tablicach są m.in. postulaty wycofania antypracowniczych zmian w kodeksie pracy, ograniczenia "śmieciowych" umów o pracę, podniesienia progów dochodowych uprawniających do świadczeń rodzinnych i socjalnych, wycofania się z podwyższonego wieku emerytalnego, szybki wzrost płacy minimalnej do poziomu 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Pod każdym z nich czerwonymi literami wybito hasło "odpowiedź negatywna rządu". Równocześnie trzy związkowe centrale prowadzą pikietę Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog", gdzie o godz. 13 rozpocznie się plenarne posiedzenie Komisji Trójstronnej. Komisja ma omawiać właśnie związkowe postulaty, przedstawione podczas wrześniowego protestu w stolicy. Związki nie biorą w nim udziału. Przed centrum "Dialog" zebrało się ok. 200 związkowców - najwięcej z "S" ziemi łódzkiej i radomskiej, a także z regionów łódzkiego i mazowieckiego. Demonstrujący trzymają flagi związkowe i - podobnie jak protestujący przed kancelarią premiera - plansze ze swoimi postulatami.