- Jestem przeciwnikiem szalonych działań prywatyzacyjnych, które często prowadzą do tego, że sprzedajemy nasz majątek za bezcen. Jestem zwolennikiem tego, by wreszcie była doceniona polska przedsiębiorczość - mówił Duda na spotkaniu z mieszkańcami Koszalina. Powiedział, że jest przeciwny stwarzaniu warunków, w których wielkie sieci supermarketów płacą w Polsce "grosze podatków" w porównaniu z obrotami, a rodzimi, drobni przedsiębiorcy nie są w stanie udźwignąć ciężaru podatkowego i drobne, rodzime przedsięwzięcia gospodarcze, np sklepiki, znikają w całej Polsce. - Mówi się o nierentownych kopalniach, a one odprowadzają rocznie do budżetu prawie dwa razy tyle danin publicznych, co banki - mówił kandydat PiS. Dodał, że nikt nie próbuje zatrzymać procesów, w których "60 proc. banków znajduje się w zagranicznych rękach, a olbrzymie pieniądze co roku są transferowane za granicę". Duda mówił też o luce w systemie podatku VAT, czyli środkach, które nie wpływają do budżetu państwa na skutek "grubych" przestępstw gospodarczych "na które jak widać przymyka się oko" - według kandydata PiS jest to co najmniej 50 mld zł rocznie. Duda stwierdził także, że w latach 2005-2007, gdy premierami byli najpierw Kazimierz Marcinkiewicz a potem Jarosław Kaczyński, wydajność podatkowa wzrosła z 14 proc. do 17 proc. a teraz znów jest na poziomie 14 proc. - Państwo doskonale wiecie, kto dzisiaj robi przestępstwa na VAT-cie, co to są za grupy - powiedział. Ocenił, że dzisiaj Polska potrzebuje mądrej polityki, równego traktowania obywateli. "Dzisiaj Polska potrzebuje, by do tych, którym najtrudniej się żyje, wreszcie wyciągnięto rękę, by państwo wyciągnęło dziś rękę dając im możliwość" - powiedział Duda. W tym kontekście wymienił m.in. podniesienie kwoty wolnej od podatku oraz obniżenie wieku emerytalnego. Kandydat PiS mówił m.in. że dziś obowiązkiem prezydenta jest stawać w obronie polskiego węgla oraz polskiej ziemi. Podkreślał, że prezydent powinien być wyczulony na sprawy społeczne, państwowe, podniesienia jakości życia w Polsce.